Poseł z naszego regionu Marek Sowa (Platforma Obywatelska) tropi majątek prezesa Orlenu Daniela Obajtka.
Ta nowa pasja polityka zaprowadziła go tydzień temu do Lanckorony, gdzie odnalazł dom prezesa. Doszło tam jednak do interwencji wójta miasteczka Tadeusza Łopaty, który jak pisaliśmy (TUTAJ) "przegonił posła", który urządził sobie na rynku happenig.
Sprawa, okazuje się, ma dalszy ciąg.
Wójt przyznał nam się, ze odpuścił posłowi i podziałał dalej. W ten sposób do Prokuratury Rejonowej w Wadowicach i sanepidu trafiło zawiadomienie podpisane przez wójta. Krótko rzecz ujmując wójt uważa, ze poseł złamał przepisy o zakazie zgromadzeń w czasie pandemii.
Nie będę tego tolerował, bowiem jestem odpowiedzialny za mieszkańców na moim terenie - powiedział nam wójt.
Zdaniem wójta poseł Marek Sowa zorganizował w sobotę, 7 marca "bez zezwolenia" zgromadzenie publiczne na Rynku w Lanckoronie w celu - jak to przekazywał w zaproszeniu - przedstawienia stanu majątku Daniela Obajtka.
Zaproszenie to i zorganizowanie zgromadzenia wbrew obowiązującym przepisom sanitarnym naraziło zdaniem wójta Lanckorony mieszkańców, przebywających tam turystów na potencjalne ryzyko zarażenia wirusem Covid19. Zwrócić uwagę należy, iż aktualnie mamy do czynienia z tak zwaną trzecią falą epidemii, w której ryzyko zakażenia wirusem Covid19 uległo znacznemu zwiększeniu. Nawoływanie więc, podżeganie do udziału w zgromadzeniu wypełnia zdaniem wójta znamiona czynu określonego w art 160 kodeksu karnego - podkreśla wójt w zawiadomieniu.
Samorządowiec dołączył do pisma dowody w postaci zdjęć z Facebooka z tego zdarzenia. Wójt zgromadził dowody, z których ma wynikać, że w zgromadzeniu brała udział grupa o znacznie przekraczającej dopuszczalną liczbę 5 osób.
Jak dowiadujemy się prokuraturze i sanepidzie, zawiadomienie dotarło, a sprawa ma być badana.
Dyskusja: