Nieoczekiwanie to wójt Tadeusz Łopata z Lanckorony stał się przez weekend gwiazdą Twittera, a nie poseł Marek Sowa. Wójtowi klaszczą, wójta chwalą. O co w ogóle poszło?
Poseł Marek Sowa chciał uderzyć w prezesa Orlenu Daniela Obajtka. W tym celu w sobotę (6.03) udał się do Lanckorony, gdzie przy rynku znajduje się dom należący do małżeństwa Obajtków.
Odremontowany niedawno jest wizytówką miasteczka. Podczas konferencji prasowej poseł pytał, kto go wyremontował i za czyje pieniądze.
Na miejscu nie wszystko szło po myśli polityka Platformy Obywatelskiej. Na rynku Lanckorony pojawili się mieszkańcy, którzy krzyczeli: „Tu jest Polska!". W sieci pojawiły się nagrania, na których słychać jak zgromadzone osoby krytycznie komentują słowa Sowy o Obajtku.
Pojawił się także wójt Lanckorony Tadeusz Łopata. Postanowił zabrać głos i odniósł się do posła Sowy. Zwrócił uwagę, że poseł powinien poinformować lokalne władze o takiej inicjatywie. Zarzucił mu, że w Lanckornie robi sobie politykę.
Panie pośle, jako dziecko oglądałem taki film „Kapitan Sowa na tropie". Jest pan na tropie, ale fałszywym. Był pan nieudolnym marszałkiem i jest pan nieudolnym posłem. Powinien pan się wstydzić, robi pan tylko intrygi (...) Pan powinien działać dla ludzi, a nie intrygi snuć – mówił do posła wójt Tadeusz Łopata, a mieszkańcy do wsparli.
Wycieczka do Lanckorony chyba się nie udała posłowi opozycji, bo ten postanowił powtórzyć swoje zarzuty w bardziej sprzyjającym środowisku na drugi dzień w Krakowie.
Poseł Sowa usłyszał kilka słów prawdy od wójta Lanckorony. pic.twitter.com/vFrmo8ku27
— Edyta Kazikowska (@KazikowskaEdyta) March 6, 2021
Dyskusja: