Gdyby zarządca stawu w Parku Miejskim w Andrychowie nie kosił dna zbiornika na bieżąco, wszelkie życie by w nim zginęło. Tak! Można kosić dno zbiornika wodnego. Niedawno odkryli to nawet urzędnicy z Andrychowa, którzy od dłuższego czasu użerają się z rdestnicą.
Wszystko zaczęło się niecałe 2 lata temu, kiedy to postanowiono wyremontować staw. Wyciągnięto z niego tony mułu, a przy tym też od lat działający tam ekosystem, z ogromnymi małżami włącznie. Piękny, czysty, pogłębiony i przygotowany do turystyki wodnej staw, miał być centrum rozrywkowym miasta. W okresie letnim funkcjonuje tutaj bowiem wypożyczalnia rowerków i kajaków.
Niestety nie da się pływać w zupie z makaronem. Inwazyjna wodna roślina poradziła sobie nawet z amurami, których jest przysmakiem. Miasto wpuszczając ryby do stawu było pewne, że poradzą sobie one z rośliną.
W tym roku wyjątkowo ciepła auta spowodowała, że rdestnica zaatakowała ze zdwojoną siłą i znowu wypełniła zbiornik. Podjęto decyzję o wynajęciu specjalnej wodnej kosiarki, która w czwartek (7.06) od rana rozprawia się z pasożytem wodnym. Ciekawe na jak długo ten zabieg wystarczy?
Koszenie rdestnicyOpublikowany przez Radio Andrychów i Nowiny Andrychowskie 6 czerwca 2018
Dyskusja: