Dziki w Parki Miejskim w Wadowicach przerażały, a jednocześnie bawiły mieszkańców. Wiosną tego roku toczono o zwierzęta spory. Stały się przyczyną ożywionej dyskusji publicznej, wystąpień radnych na sesjach Rady Miejskiej i Rady Powiatu.
Zaniepokojeni ich obecnością mieszkańcy domagali się usunięcia dzików. Obrońcy dzików występowali z protestami, by nie robić im krzywdy. Dziki były bohaterami zdjęć, filmów i postów w mediach społecznościowych.
Ostatecznie w maju na wniosek Urzędu Miasta starosta wadowicki Eugeniusz Kurdas wydał zarządzenie o odłowieniu i uśpieniu dzików metodą farmakologiczną. Dla zwierząt oznaczało to jedno, pewną śmierć i utylizację. Operację usunięcia z parku dzików mieli wykonać myśliwi.
Tymczasem... już od czterech tygodni dzików w parku nie ma. Gdy jeszcze jakiś czas temu można było spotkać zwierzęta podczas porannych lub wieczornych spacerów, to teraz stado jakby zapadło się pod ziemię.
Brak zwierząt wywołuje zaciekawienie mieszkańców, którzy podejrzewają, że jednak przeprowadzono operację uśpienia zwierząt. Przeczą jednak temu zapewnienia ze strony ratusza.
Uznaliśmy, że problem dzików rozwiązał się sam. Nie było żadnego odławiania i usypiania dzików. Zwierzęta prawdopodobnie same wyprowadziły się z parku - przekazała w czwartek Małgorzata Targosz - Stroch, kierownik wydziału promocji Urzędu Miasta.
W ratuszu podejrzewają, że wraz z rozpoczęciem się sezonu letniego park stał się miejsce częstych odwiedzin mieszkańców i imprez plenerowych. Tym samy dziki być może poczuły się nieswojo i opuściły to miejsce.
Obecnie miasto planuje zintensyfikować swoje działania promocyjne w tym rejonie Wadowic. Inwestuje w kolejne imprezy. W najbliższą sobotę planowana jest kolejna edycja kina plenerowego w parku. O godz. 21 na leżakach będzie można oglądnąć film. "Jak wywołałem byłą żonę". Organizatorzy mają nadzieję, że angielska komedia przyciągnie fanów plenerowych kin nie tylko z Wadowic.
Dyskusja: