Zgodnie z zapowiedzią rządu premier Beaty Szydło, o września 2016 roku nie będzie obowiązku posyłania sześciolatków do szkoły, a to rodzice będą decydować o tym, czy ich pociechy mają rozpocząć naukę we wcześniejszym wieku.
Przeciwko wprowadzeniu tych zmian protestuje opozycja, głównie Platforma Obywatelska, która za swoich rządów taki obowiązek wprowadziła. W spór o to, czy posyłać sześciolatki do szkół, czy też nie, wdał się poseł z naszego okręgu wyborczego Marek Sowa, który kilka dni temu na posiedzeniu Sejmu postanowił „wbić szpilę" w innego parlamentarzystę z naszego okręgu wyborczego, a jednocześnie dziś premier RP Beatę Szydło.
Myślę, że na tej sali jestem jedyną osobą, która rozpoczynała szkołę w wieku 6 lat. Nie jestem specjalistą z zakresu edukacji, ale mogę się podzielić własnym życiowym doświadczeniem. Nie bójcie się. To człowiekowi nie szkodzi – mówił na sali sejmowej poseł Marek Sowa.
Z sali, od posła Dariusz Piontkowskiego Marek Sowa usłyszał, że PiS nie zabrania rodzicom posyłania 6-latków do szkół.
Pójście w wieku 6 lat naprawdę człowiekowi nie szkodzi. Ja się o tym na przestrzeni swojego życia doskonale przekonałem, bo zanim trafiłem do tej Izby, przeszedłem drogę od sołtysa małej miejscowości do marszałka województwa – dodał Marek Sowa.
Jego zdaniem, jeśli zostanie zniesiony obowiązek edukacyjny sześciolatków, to w mniejszych miejscowościach żadna klasa w wiosce np. do 2 tys. nie zostanie uruchomiona. Alternatywą pójścia do szkoły będzie wożenie tego dziecka do najbliższego miasta, tam gdzie taka klasa zostanie uruchomiona.
Nawet jeśli zgłosi się tam 5-6 uczniów, to żaden wójt, burmistrz nie zgodzi się na uruchomienie klasy. Musicie państwo zdawać sobie z tego sprawę. Przecież to spowoduje ogromne problemy i oczywiście będzie związane z redukcją liczby nauczycieli. Myśmy to szacowali w województwie małopolskim. To może być nawet 3 tys. nauczycieli, którzy nie znajdą zatrudnienia. Zostawicie państwo samorządy bez subwencji, o czym była już mowa, z koniecznością płacenia odpraw, a dwie godziny czy trzy godziny temu była prezentowana ustawa, która kasuje samorządom 8,5 mld zł. Do czego chcecie doprowadzić? - pytał Marek Sowa.
Poseł PO twierdzi, że zdaje sobie sprawę, że część rodziców m opory przed wcześniejszym posyłaniem dzieci o szkół, ale jego zdaniem ten opór i obawy mijają, gdy dzieci już do tej szkoły zaczną uczęszczać.
Jestem przekonany, że dzisiaj akceptowalność dla 6-latków jest dużo większa, niż była w momencie wprowadzenia tego. Jeśli państwo mi nie wierzycie, to proszę, zapytajcie panią premier Beatę Szydło. Przecież nie chciała swojemu dziecku zaszkodzić, posyłając je w wieku 6 lat do szkoły. Dlaczego premier rządu chce zwiększyć szanse rozwojowe swojego dziecka, a nie chcecie tego zrobić dla wszystkich? - „wbijał szpilę" premier Szydło na posiedzeniu Sejmu poseł PO z naszego okręgu wyborczego.
Dyskusja: