Krzysztof Pawiński w rozmowie z PAP przyznał, że Maspex będzie musiał podnieść ceny swoich produktów. Pierwsze efekty tego działania będą widoczne już pod koniec tego roku.
Wprowadziliśmy podwyżki cen w marcu, kolejne w czerwcu, ale końcówka tego roku będzie wymagała kolejnej korekty cen. Myślę, że będzie to wzrost o kilkanaście procent. Chciałbym, żeby to zamknęło temat podwyżek na dłuższy czas, ale jest zbyt dużo niewiadomych, więc pewności nie mam - powiedział PAP Biznes prezes firmy Maspex Krzysztof Pawiński.
W związku z tym, co dzieje się obecnie na rynkach szeroko pojętego "zachodu", decyzja giganta spożywczego z Wadowic nie powinna dziwić.
Jak podkreśla Pawiński, w obecne ceny towarów firmy jeszcze nie zostały wliczone najnowsze, bardzo wysokie kontrakty na dostawy energii do produkcji.
Do tego nawet o 100% w górę poszły ceny niektórych produktów rolnych, które Maspex wykorzystuje do swojej działalności.
W stosunku do ubiegłorocznych zakupów np. cukier jest ponad 100 proc. droższy. Jesteśmy w sezonie skupowym - nie ma ani jednego płodu rolnego, który byłby tańszy. To często skok w górę ponad 100 proc., a kilkadziesiąt proc. to niski wymiar kary. Pszenica jest tylko lekko poniżej niedawnego szczytu – w zeszłym roku mieliśmy niecałe 800 zł za tonę, teraz jest 1500-1600 zł za tonę, a było już nawet 1800 zł za tonę - powiedział PAP Krzysztof Pawiński.
Jak informuje prezes Maspexu, wszystko wskazuje na to, że to nie koniec wzrostów cen. Przyszły rok ma obfitować w kolejne podwyżki.
Warto patrzeć na rozwiązania innych krajów. W Rumunii, gdzie prowadzimy działalność, rząd wyznaczył cenę maksymalną na prąd i gaz, Niemcy zapowiedziały gigantyczny program wsparcia. Nie wiem, w jakim kierunku pójdzie Polska - powiedział w wywiadzie Krzysztof Pawiński.
Dyskusja: