W środę (2.07) w kamieniołomie w Barwałdzie podczas wystrzałów przeprowadzanych przez firmę, która pozyskuje tutaj kamień, doszło do uszkodzenia budynku i czterech samochodów.
Jak się dowiadujemy, w trakcie pracy na kolejnym odcinku skalnym jeden z wystrzałów był silniejszy niż to zaplanowano. W efekcie duży głaz pofrunął w powietrze i uderzył w budynek jednej z firm.
Budynek był oddalony od strefy kamieniołomu o 350 metrów. Przyjmuje się, że bezpieczna granica dla wystrzałów w kamieniołomie to ok. 200 metrów. Głaz zrobił dziurę w dachu wielkości 60 na 40 cm i zatrzymał się na stropie. W środku w tym czasie przebywało dziewięć osób. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Ponadto drobniejsze odłamki uszkodziły cztery samochody pozostawione na pobliskim parkingu. Sprawą pechowego wystrzału zajmuje się już Prokuratura Rejonowa w Wadowicach.
Badamy to zdarzenie pod kątem sprowadzenia niebezpiecznego zdarzenia w postaci wybuchu zagrażającego życiu, zdrowiu wielu osób lub mieniu o dużych rozmiarach. Będziemy wyjaśniać, czy procedury podczas tej operacji zostały zachowane- potwierdził nam prokurator rejonowy Jerzy Utrata.
Prokuratura zamierza wystąpić o ekspertyzę w sprawie tego zdarzenia do urzędu górniczego.
Dyskusja: