Ojciec Damian Muskus, były kustosz kustosz Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej, a obecnie biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej zdecydował się na śmiały krok.
W piątek opublikował oświadczenie, w którym przeprosił wszystkich za grzechy i przemoc Kościoła katolickiego wobec słabych. Biskup przeprasza także za grzechy wykorzystania seksualnego w Kościele i za ich wieloletnie zatajanie.
Z tego typu oświadczeniem i przeprosinami wierni archidiecezji krakowskiej nie mieli jeszcze do czynienia. Biskup powołuje się w nich na nauczanie papieża Franciszka, co też jest wyjątkową rzadkością w wystąpieniach krakowskich hierarchów. Oficjalnie krakowska kuria unikała tak dobitnych słow, jakie padły w przeprosinach biskupa Muskusa.
:: Oświadczenie biskupa ojca Damiana Muskusa
PRZEPRASZAM
W dniu, w którym Papież Franciszek zaprosił nas do wspólnej modlitwy w intencji osób skrzywdzonych przez ludzi Kościoła, powinniśmy wszyscy razem uznać, że to wielkie zło naprawdę się dokonało i niestety nadal się dzieje. Powinniśmy też zaprzestać umniejszania cierpienia tych, którym brutalnie odebrano niewinność i zniszczono życie. Tylko wtedy osobom zranionym w Kościele łatwiej będzie trwać we wspólnocie, która nosi na sobie brzemię dokonanych złych czynów – tych, które zostały już odkryte, jak i tych, które być może wciąż jeszcze czekają na czas, gdy zaczną wołać o sprawiedliwość.
Osoby, które w przeszłości doświadczyły niewyobrażalnej krzywdy, a dziś spotykają się z brakiem zrozumienia i współczucia, nie potrafią inaczej patrzeć na Kościół, jak przez pryzmat tych, którzy zamiast doskonalić się w miłości, wyćwiczyli się w sztuce uników i kamuflażu. A przecież miłość każe być solidarnym ze skrzywdzonymi, a nie z krzywdzicielami.
Nie ma takich słów, które mogłyby skutecznie ulżyć w cierpieniu. Nie ma takich gestów, które zminimalizowałyby rozmiar krzywd, jakich doświadczyli i wciąż doświadczają osoby wykorzystane seksualnie w Kościele. Na tych drogach, trudnych drogach ku uzdrowieniu, ciągle brakuje jednego słowa, choć ono ma moc uleczenia ran, przywrócenia godności i jest początkiem realnego nawrócenia. To słowo „przepraszam".
Wypowiadam je dziś z gorzką świadomością, że spośród wielu słów, które padają wokół tego bolesnego tematu, akurat ono wybrzmiewa zbyt rzadko i zbyt cicho. Chcę więc dziś powiedzieć głośno „przepraszam" za tych, którzy nie potrafią wypowiedzieć tego prostego słowa.
Przepraszam za wszystkich, którzy dopuścili się niegodziwości, depcząc ludzką wrażliwość, naruszając najbardziej delikatną sferę intymności, zabijając radość życia, odbierając wiarę w Boga, człowieka i dobro.
Przepraszam za ich przełożonych, którzy zamiast Ewangelii słuchali podszeptów lęku. Przepraszam za struktury, które zamiast służyć głoszeniu Królestwa, nazbyt często stawały się schronieniem dla uciekających od odpowiedzialności.
Przepraszam za obojętność urzędów i instytucji, za kamienne serca i brak litości dla skrzywdzonych. Za zasłanianie się procedurami, przepisami, za brak przejrzystości, za zmowę milczenia. Przepraszam za tych, którzy nieszczęście bliźnich wykorzystują do autopromocji i robienia kariery.
Przepraszam za brak zrozumienia i empatii, marginalizowanie i osądzanie. Za wszystkich, duchownych i świeckich, którzy zamiast zapłakać nad ludzką krzywdą, debatują nad upadkiem autorytetu Kościoła. Przepraszam za wszelkie, nawet mocno zakamuflowane sugestie, że wołanie ofiar o sprawiedliwość jest powodowane wrogością do Kościoła.
Przepraszam również za brak rzetelności w trudnym procesie dochodzenia do pełnej prawdy. Nie tylko za uparte milczenie na temat niewygodnych faktów, ale także za powierzchowność opinii, granie na emocjach, a nawet manipulacje. Za pochopność ocen, które zamiast prowadzić do poznania bolesnej historii, fałszują jej obraz. Za wykorzystywanie dramatu pokrzywdzonych do niszczenia pamięci o Janie Pawle II i bezkrytycznego podważania jego świętości.
Przepraszam Was Moi Drodzy, którzy doświadczyliście grozy zła i od lat borykacie się z jego konsekwencjami. Przepraszam i Was, którzy wspieracie pokrzywdzonych, bo i Wy jesteście ranieni brakiem pomocy i zrozumienia.
Przepraszam Was, którzy patrzycie na zło i zgorszeni nim – odchodzicie.
Przepraszam - napisał do wiernych biskup Damian Muskus.
Biskup Damian Muskus pochodzi z Leżajska za Podkarpaciu. Urodził się 6 września 1967 roku. Święcenia prezbiteratu przyjął w 1993 roku w Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Pracował jako katecheta w Kalwarii Zebrzydowskiej, a także jako duszpasterz pielgrzymów i grup młodzieżowych. W latach 1994-1998 odbył na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego studia specjalistyczne w zakresie katechetyki. Od 1999 r. był wicemagistrem braci kleryków, a następnie w latach 2002-2005 gwardianem klasztoru św. Franciszka z Asyżu i rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Kalwarii Zebrzydowskiej.
W roku 2005 został mianowany kustoszem Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej. Podczas sześcioletniej posługi koncentrował się nie tylko na kultywowaniu wielowiekowych tradycji. Jako kustosz zaprosił do kalwaryjskiego sanktuarium papieża Benedykta XVI i był organizatorem jego wizyty w polskiej Jerozolimie w 2006 roku. Był także gospodarzem ogólnopolskich uroczystości dziękczynnych za kanonizację św. Szymona z Lipnicy w 2007 roku.
16 lipca 2011 papież Benedykt XVI mianował go biskupem pomocniczym Archidiecezji Krakowskiej ze stolicą biskupią Amaia.
Dwa lata później kard. Stanisław Dziwisz mianował bp. Muskusa Koordynatorem Generalnym Komitetu Organizacyjnego ŚDM Kraków 2016. Był odpowiedzialny za całość przygotowań logistycznych i duszpasterskich oraz za przebieg międzynarodowego spotkania młodych w Krakowie, w którym uczestniczyło ok. 2,5 mln młodych z całego świata.
Dyskusja: