Nie ma co owijać w bawełnę – od kiedy po sezonie 2008/2009 Skawę opuścili najlepsi piłkarze, jak Praciak, Wiecheć, czy Żurek – wadowicki klub nie miał jeszcze tak mocnej drużyny. W nowym sezonie Skawa będzie miała w kadrze prawdopodobnie aż sześciu nowych zawodników.
No, może nie do końca nowych, bo są to piłkarze bardzo dobrze znani każdemu przeciętnemu kibicowi. Większość z nich grała już bowiem w przeszłości w wadowickim zespole. Później, niczym Polacy wyjeżdżający za granicę, poodchodzili do innych klubów, grając po okolicznych wioskach, aż w końcu zatęsknili za „domem" i postanowili wrócić.
Historii Szymona Kalinowskiego nie trzeba porównywać do Polaków na obczyźnie, bowiem ten piłkarz rzeczywiście na tej obczyźnie był, pracując kilka dobrych lat w Irlandii. W końcu powrócił i po krótkim wiosennym epizodzie w Relaksie Wysoka znowu zagra w Skawie.
Kibice doskonale pamiętają czasy, kiedy w 2003 roku Skawa wchodziła do IV ligi, a w składzie grał m.in. Kalinowski oraz Łukasz Jurzak. Popularny Dżudżi po wojażach w makowskim Halniaku, Sokole Przytkowice oraz Relaksie Wysoka również zatęsknił za domem i postanowił powrócić na stare śmieci. W pakiecie z Jurzakiem i Kalinowskim Relaks na Skawę zamieni prawdopodobnie jeszcze jeden piłkarz – Wojciech Jończyk, który barw wadowickiego klubu bronił przez kilka lat, grając jednak w młodzieżowych drużynach.
Bardzo bliski transferu jest również piłkarz Iskry Klecza – Marcin Brózda, dla którego byłaby to kolejna próba w Skawie. Do wadowickiego klubu powrócił także Adrian Pomietło. Popularny „Włodi" miał krótki rozbrat z lokalną piłką, ale zatęsknił już za futbolem i oczywiście za swoim klubem.
Pięć powrotów w jednym okienku transferowym to z pewnością spory sukces zarządu Skawy i trenera Bogusława Jamroza. Kiedy bowiem Jamróz obejmował nasz zespół zapowiadał, że dołoży wszelkich starań, aby sprowadzić do klubu zawodników, którzy przed kilkoma laty z różnych powodów odeszli.
Postawiłem sobie kiedyś za cel, żeby jak najwięcej chłopaków wróciło do Skawy, żeby grało tutaj jak najwięcej wychowanków. I rzeczywiście, ci zawodnicy powoli wracają. Są to w większości ograni piłkarze, ze sporym doświadczeniem. Pomimo tych wzmocnień wcale jednak nie będziemy mieli w tym sezonie liczniejszej kadry. Wciąż kontuzjowani są bowiem Mateusz Żywczak oraz Krzysztof Gawlik, a bracia Michał oraz Piotrek Gaudyn w ogóle nie podjęli treningów – mówi nam trener Skawy, Bogusław Jamróz.
Jedynym nowym piłkarzem, który nie grał wcześniej w Skawie, jest bramkarz Kamil Sienkiewicz. 18 – latek to jednak swój chłopak, mieszka bowiem w Wadowicach i jest wychowankiem PUKSU. Ma za sobą krótką przygodę w futsalowej drużynie Wisły Krakbet Kraków, w której jednak nie miał zbyt wielu szans na grę i postanowił jeszcze raz spróbować swoich sił w „normalnej" trawiastej piłce.
Nową Skawę można będzie zobaczyć w akcji już w sobotę (2.08) o godzinie 17.00, kiedy to zmierzy się na własnym boisku z Gościbią Sułkowice. Z kolei dzień później, w niedzielę, Skawa zagra w Pucharze Polski z Halniakiem Targanice. Trener Jamróz nie będzie mógł jednak skorzystać w tym meczu z trójki zawodników: Jurzaka, Kalinowskiego oraz Jończyka, którzy grali już w tegorocznym pucharze w drużynie Relaksu.
Nie ukrywam, że Puchar Polski jest dla nas sprawą drugorzędną. Nie ma co szaleć i walczyć na dwóch frontach, bowiem mamy zbyt wąską kadrę. Priorytetem jest liga.– przyznaje trener Skawy.
Poza meczem w Targanicach, w ten weekend zostanie rozegranych 9 innych spotkań. Najciekawiej zapowiada się spotkanie Iskry Klecza z Babią Górą Sucha Beskidza. Pierwszym zespołem, który awansował do IV rundy pucharowej zabawy, jest Beskid Andrychów, który w czwartek (31.08) ograł po rzutach karnych Znicz Sułkowice.
Dyskusja: