Mimo upalnego dnia i południowej pory tłum ludzi zgromadził się (5.08) na wadowickim rynku, by kibicować kolarzom czwartego etapu Tour de Pologne. Dla mieszkańców miasta krótka wizyta kolarzy ze światowej czołówki okazała się niebywałą frajdą. Po pięciu latach nieobecności Wadowice wróciły na trasę najważniejszego wyścigu kolarskiego w Polsce.
Przyszłam z ośmioletnim synem Bartkiem. Dla niego to bardzo fajna atrakcja, jeszcze nigdy nie widział wyścigu kolarskiego na żywo. Fajnie, że ludzie się zgromadzili, by powitać zawodników. Ja nie wiem, kto startuje i kto ma największe szanse. Kibicuję jak zawsze Polakom - mówiła nam Marta Wiercimak, z która rozmawialiśmy na mecie lotnego finiszu w Wadowicach.
Jak się okazało, to właśnie Polak zdobył lotny finisz w papieskim mieście. Pierwszy linię przekroczył Maciej Bodnar (Tinkoff - Saxo), za nim był Kamil Zieliński (Reprezentacja Polski), a trzeci Gatis Smukulis (Team Katusha). Na trasie czwartego etapu z Jaworzna do Nowego Sącza to ta trójka narzuciła tempo pozostałym.
Po ich przejeździe (dokładnie o godz. 14.11) wadowiczanie musieli czekać na pozostały w tyle peleton jeszcze 9 minut. Kolarze gładko przejechali przez ulicę wyłożoną granitową kostką. Nie doszło do żadnych niespodzianek, kolizji, było bardzo bezpiecznie.
Widowisko sportowe trwało zaledwie kilkanaście minut. Zmaganiom zawodowców towarzyszył piknik na rynku zorganizowany przez organizatorów wyścigu i Urząd Miasta. Można było coś zjeść, wypić, a dla dzieci policjanci przygotowali rowerowy tor przeszkód.
{gallery}TourdePologne{/gallery}
Dyskusja: