To trudny czas dla ekipy Energylandii, która bez powodzenia wzięła udział w tegorocznym Rajdzie Dakar.
Eryka Goczała, lidera rajdu w klasie challenger, który prowadził ze zdecydowaną przewagą oraz Michała Goczała wykluczono w sobotę z wyścigu. To była nieoczekiwany zwrot historii, która wydawało się zakończy się sukcesem sportowym. Organizatorzy powołują się na rzekome niezgodności karbonowe elementów sprzęgła z przepisami technicznymi FIA.
Polscy kierowcy nie zgadzają się z tą decyzją. To duże rozczarowanie dla polskich kierowców z teamu Energylandia, którzy wyjątkowo dobrze radzili sobie na trasie tegorocznych zawodów i była szansa na podwójną koronę rajdu.
Niestety czasu nie da się zawrócić, a 19-letni kierowca z Przytkowic nie ukrywa, że przeżywa teraz trudne chwile. Przez trzy dni milczał na temat przykrych wydarzeń, teraz postanowił podzielić się z fanami przemyśleniami.
Minęły 3 dni od momentu, w którym droga do realizacji mojego kolejnego marzenia została przekreślona. Rok przygotowań, poświęcenie każdego dnia w jednym, dokładnym kierunku, którym był Dakar. Nie potrafię pogodzić się z decyzją, która nas dotknęła, i nie potrafię określić bólu jaki teraz odczuwam - dzieli się w ostatnich godzinach swoimi przemyśleniami z fanami Eryk Goczał.
Jak poinformował, do rajdu w Dakarze miiał wynajęte samochody, a swój prywatny musiałem sprzedać żeby móc wystartować…
To była ciężka droga - jeszcze 2 tygodnie przed Dakarem myślałem, że nie wystartuję. Sprawdziliśmy wszystko dokładnie i nie było mowy o błędzie- przed rajdem pytając o dokładnie to sprzęgło otrzymaliśmy zapewnienie, że jego użycie zostało skonsultowane i potwierdzone z delegatem technicznym FIA. Sprzęgło w naszym aucie nie sprawiło, że jechaliśmy szybciej, nie dodało mocy i nie przyczyniło się do wygranych odcinków ani ponad godzinnej przewagi w generalce. To były najcięższe odcinki w moim życiu ale czułem się do nich dobrze przygotowany. Jestem przekonany, że otrzymując karę czasową i nakaz wymiany sprzęgła, jak to ma miejsce zwykle przy niejasnym regulaminie, i tak wygrywalibyśmy odcinki specjalne - wyjasnnia Eryk.
Jak zapewnia rajdowiec, nigdy nie zaryzykowałby Rajdu Dakar łamiąc jakiekolwiek zasady.
Na tym etapie potrzebuję jeszcze czasu na przemyślenia, nie wiem w jakim kierunku iść dalej. Natomiast zapewniam Was, że się nie poddam. Dziękuję też za Wasze ogromne wsparcie, mam najlepszych kibiców na świecie, których potrzebuję w tak trudnym dla mnie czasie - na dobre i na złe. ,,Zniszczyli cały mój świat w który tak bardzo wierzyłem !! - napisał w mediach społecznościowych Eryk Goczał.
Dyskusja: