Nie wiadomo, czy obecny rząd wpadł w pułapkę zapisów budżetowych poprzedniej władzy i po prostu nie wyłapał tego zapisu, czy rzeczywiście zamierza czerpać zyski z elektrowni na zaporze w Świnnej Porębie. Sprawę próbuje wyjaśnić w swojej publikacji prasowej na portalu pressmania.pl poseł Józef Brynkus z Wadowic.
Chodzi o zapis krajowego budżetu, w którym po stronie "MA" dochodów Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej jest 11 mln. 204 tys. zł z tytułu sprzedaży energii elektrycznej produkowanej w elektrowni wodnej, także na zaporze w Świnnej Porębie. Kwota określona została na podstawie ceny sprzedaży energii elektrycznej na 2015 rok, ogłoszonej przez Prezesa URE.
Proponowane dochody w zakresie praw majątkowych i sprzedaży energii elektrycznej uwzględniają zaplanowaną na roku 2016 eksploatację zbiornika wodnego w Świnnej Porębie. W przypadku nie uzyskania koncesji na produkcję energii elektrycznej na zbiorniku wodnym Świnna Poręba dochody te nie zostaną osiągnięte w pełni - brzmi zapis w ustawie budżetowej cytowany przez posła Brynkusa.
Jak do tego ustosunkowują się politycy? Jak mówi Józef Brynkus, wiceminister w resorcie środowiska, Mariusz Gajda, poinformował go, że rząd zamierza zdobyć w tym roku środki na ostateczne dokończenie inwestycji w Świnnej Porębie.
Według relacji Brynkusa, Gajda miał też powiedzieć, że ten projekt jest kukułczym jajem podrzuconym nowej ekipie przez poprzedni rząd. Reasumując, resort środowiska znajdzie pieniądze i jeszcze w tym roku zacznie czerpać zyski z zakończonej ostatecznie inwestycji.
Biorąc pod uwagę, że do "zrobienia" jest jeszcze wiele strategicznych, z punktu widzenia mieszkańców, działań wartych około 70 mln zł, a napełnianie zbiornika może trochę potrwać, to plan rządu jest co najmniej bardzo ambitny. Być może stąd dość asekuracyjny zapis w ustawie o możliwości "nie osiągnięcia w pełni" planowanych dochodów.
Przypomnijmy. Budowa zbiornika Świnna Poręba jest jedną z najdłużej prowadzonych w Polsce - trwa od 1986 r. Pieniądze z budżetu państwa przeznaczane na jej realizację nie pozwoliły na dotrzymanie kolejnych terminów ukończenia budowy w latach: 1996, 2006 oraz 2010.
Zbiornik ma mieć pojemność 161 mln m sześć. i maksymalną powierzchnię 1 tys. 35 ha. Maksymalna wysokość zapory to 54 m, jej długość 604 m, a szerokość korony - 8 m. Oprócz funkcji przeciwpowodziowych i retencyjnych dla m.in. Wadowic i Krakowa, ma być też nową atrakcją turystyczną.
Wielokrotnie już rząd polski ustalał datę uruchomienia zbiornika, ale jak dotąd nich z tych planów nie wyszło. W październiku zeszłego roku, ówczesna wiceminister środowiska i posłanka z naszego regionu Dorota Niedziela zorganizowała uroczystość otwarcia „czaszy zbiornika". Uroczystość ta została oprotestowana przez ugrupowanie Kukiz,15, a protest na zaporze zorganizował wówczas kandydat na posła Józef Brynkus.
Dyskusja: