Takie właśnie są legendy. Warto je poznać, poświęcić im swój wolny czas. Na szczególną uwagę zasługują te regionalne, opowiadające o miejscach, które nas otaczają, z którymi na co dzień obcujemy.
Jest wiele podań ludowych związanych z powiatem wadowickim Jedno z ciekawszych mówi o latających drzwiach kościoła mucharskiego. A było to tak...
Od dawien dawna, kiedy to chrześcijaństwo dopiero rozpowszechniało się na ziemiach polskich, w małej wiosce zwanej Mucharzem, widnieje przepiękna świątynia, wzniesiona na wysokim wzgórzu, czuwająca nad swoim ludem.
W zamierzchłych czasach, tamtejszy proboszcz upodobał sobie starą, przykościelną lipę, pod którą spędzał na modlitwie długie wieczory. Pewnego razu jednak coś przerwało jego modły, były to dwa diabły, które snuły podstępny plan upadku chrześcijaństwa. Jeszcze tej nocy Lucyfer miał wysłać do Rzymu jedną ze swoich nałożnic, aby uwiodła papieża.
Duchowny usłyszawszy ich rozmowę przeraził się. Postanowił ostrzec głowę kościoła przed szatańskim spiskiem. Nie było to jednak łatwe zadanie, miał mało czasu i daleką drogę do przebycia.
Wpadł jednak na "piekielny" pomysł. Ksiądz wyszedł zza drzewa i rozkazał antychrystom, aby go szybko zaniosły do świętego miasta. Wiedział, że się nie sprzeciwią, gdyż czują strach przed modlitwą. Diabły niechętnie zdjęły drzwi światyni, posadziły na nich plebana i poleciały do Rzymu.
Mucharski proboszcz zdążył ostrzec papieża i w ten właśnie sposób uratował honor kościoła chrześcijańskiego, tym samym skazując złe moce na kolejną klęske. Jako że co się zaczęło należy też skończyć, biesy odprawiły księdza na mucharskie wzgórze.
Dobiegała już północ, godzina szatana, to czas kiedy wszystkie nieczystości muszą wrócić do piekła. Duchowny rozkazał umieścić drzwi na swoim pierwotnym miejscu. Psotniki z pośpiechem postanowiły to uczynić, jednak ich pracę przerwał dźwięk dzwonów wybijających godzinę dwunastą. Czarty zniknęły w podziemiach, a kościelne wrota na wiele długich lat zawisły na jednym haku, będąc świadkiem dalszych losów wioski.
Historia ta jest opowiadana wśród mieszkańców Mucharza z pokolenia na pokolenie. Obecnie okute blachą, pięknie zdobione drzwi zwane "latającym skrzydłem szatana" znajdują się w kościelnej wieży.
Jako jedyne przetrwały pożar poprzedniej świątyni, co więcej mają tylko jeden zawias.
Nikt nie wie kto i kiedy je wykonał, nikt nie zna ich tajemnicy. Każda legenda ma w sobie ziarenko prawdy, ta z pewnością też. Co w tym przypadku jest autentycznością? Odwieczna zagadka.
{gallery}DrzwiMucharz{/gallery}
Dyskusja: