Sprawą niebezpiecznego znaleziska w pod brzeźnickich lasach zajmuje się policja, która ostrzega przed ewentualnymi konsekwencjami niefrasobliwego zachowania w takich przypadkach.
Apelujemy o rozsądek w postępowaniu z tego typu znaleziskami. W przypadku znalezienia niewybuchu należy natychmiast powiadomić policję, gdyż jakiekolwiek manipulowanie przy pocisku grozi jego detonacją. Po otrzymanym zgłoszeniu policjanci powiadomią specjalistyczny patrol saperski, który w bezpiecznym miejscu zdetonuje pocisk, a do momentu jego przybycia zabezpieczą znalezisko - przestrzegają wadowiccy funkcjonariusze.
Mieszkańcy boją się teraz trochę o swoje bezpieczeństwo. Tymczasem z pierwszej ręki dowiadujemy się, gdzie znajdował się pocisk prawdopodobnie armatni, kaliber 75 mm.
Pan Marek, który natknął się na kulę twierdzi, że pocisk był uzbrojony.
Widoczny zapalnik, nacięcia na pierścieniu świadczą o tym, że przeszedł przez lufę (był wystrzelony). Pewnie w 1945 przez wojska sowieckie. Wyglądał na wypłukany przez wodę, między kamieniami - mówi nam znalazca pocisku.
Spacerowicz poinformował, że niebezpieczne znalezisko ujawnił na leśnej drodze za przełęczą Zapusta , w kierunku Draboża.
To chyba należy do Marcyporęby albo jeszcze Stanisław Górny - dodaje Pan Marek.
Mieszkańcy gminy Brzeźnica twierdzą, że to nie pierwszy i nie ostatni taki pocisk w ich okolicach. Jeśli więc ktoś natrafi na podobną "niespodziankę" lepiej wziąć sobie słowa policjantów pod uwagę.
Dyskusja: