Tym razem na najmłodszych członków Związku Harcerstwa Polskiego czekało spotkanie z Afryką. Wszystko zaczęło się jednak od tajemniczej wróżbitki, która dzieciom oczekującym na wyjazd w Wadowicach przepowiedziała spotkanie z gorącym klimatem i Czarnym Lądem oraz przesyłki lotniczej, która spadła z nieba na teren bazy zaraz po przybyciu zuchów.
Z dołączonej instrukcji wynikało, że niedługo spotkają się z Afryką. Tak też się stało. Nazajutrz baza obozowa zamieniła się w wioskę afrykańską, a cała kadra biwaku w najprawdziwszych Afrykańczyków, którzy zaprosili zuchy do poznania tego pięknego kontynentu.
Przez kolejne dni dzieci poznawały zwyczaje i obrzędy afrykańskie. Odwiedzając poszczególne kraje tworzyły biżuterię etniczną, uczyły się języka suahili, budowały afrykańskie szałasy oraz bawiły się w zabawy rówieśników z Afryki. Dodatkową atrakcją były warsztaty bębniarskie djembe, które poprowadził pan Yuga, rodowity Afrykańczyk pochodzący z Demokratycznej Republiki Konga. Był również czas na poznanie bogatej fauny i flory Czarnego Kontynentu. Każdy zuch przeszedł także próbę na Afrykańczyka, podczas, której zmierzył się z kilkoma zadaniami m. in. transportowaniem wody w dłoniach, strzelaniem z łuku czy wsłuchiwaniem się w szum wiatru. Podsumowaniem próby było ognisko, w trakcie którego wszystkie zuchu otrzymały afrykańskie imiona.
Ostatnim punktem biwaku była wycieczka do parku rozrywki w Rzykach. Każdy uczestnik wyjazdu otrzymał pamiątkową koszulkę, która przypominać będzie o tej niezwykłej afrykańskiej przygodzie.
Dla dzieci wyjazd na biwak był dodatkową ofertą na wakacyjny wypoczynek, ale i naukę. Przez te kilka dni zuchy miały możliwość poznać choć w niewielkiej części bogactwo kulturowe i przyrodnicze kontynentu afrykańskiego. Nie było czasu ani miejsca na nudę – mówi hm. Monika Glanowska, komendantka biwaku.
pwd. Mateusz Gonciarczyk
{gallery}HufiecZalesie{/gallery}
Dyskusja: