W niedzielę (24.06) po południu policjant z komendy w Suchej Beskidzkiej pobrał służbowy samochód, broń i wyjechał z jednostki. Miał udać się na szkolenie do Krakowa.
Na miejsce szkolenia jednak nie dotarł. Przestał nawiązywać kontakt z oficerem dyżurnym, a telefon stał się nieaktywny.
Podniesiono alarm i rozpoczęto jego poszukiwania, które nie przyniosły szczęśliwego finału.
W okolicach Marcyporęby znaleziono samochód policyjny, w którym odkryto ciało z raną strzałową głowy.
Sprawę śmierci 34-letniego policjanta prowadzi prokuratura. Wszystko wskazuje na samobójstwo mundurowego.
Dyskusja: