Mieszkańcy bloku osiedlowego przy ulicy Weissa 2 w Kalwarii Zebrzydowskiej wciąż nie mogą wyjść w szoku. W poniedziałek (10.11) pod ich oknami polała się krew. Jak ustaliła wstępnie prokuratura, pod blokiem doszło do incydentu, w którym 30-letni mężczyzna zaatakował nożem 69-letniego mieszkańca ulicy Weissa. Dźgnął go ostrzem dwukrotnie.
30-latek uderzył również w plecy innego mężczyznę, który rzucił się na pomoc poszkodowanemu, gdy zauważył, co dzieje się pod blokiem. W drugim przypadku do zranienia nie doszło, bo nóż napastnika się złamał.
Podejrzewanym o użycie noża podczas sprzeczki z mieszkańcem bloku jest 30-letni mężczyzna z Andrychowa. Prawdopodobnie wykonywał on zlecenie jednego z komitetów wyborczych i gdy zwrócono mu uwagę, by nie wchodził do klatki, a ulotki zostawił w koszu przed wejściem, doszło do ostrej wymiany zdań. Zakończyło się to szarpaniną. W tej chwili są prowadzone czynności w tej sprawie. Policja zatrzymała podejrzewanego o użycie noża, przesłuchiwani są również świadkowie zdarzenia - potwierdza nam prokurator rejonowy z Wadowic Jerzy Utrata.
Poszkodowany w tej bójce mieszkaniec Kalwarii Zebrzydowskiej trafił na odział ratunkowy do szpitala w Wadowicach. Tam stwierdzono, że rany, które zadał mu napastnik nie zagrażają jego życiu, ale wymagają interwencji chirurgicznej. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym udało nam się z nim porozmawiać.
Czyściłem samochód pod blokiem, kiedy zobaczyłem, że ktoś rozdaje ulotki. Zwróciłem grzecznie młodemu chłopakowi uwagę, żeby nie wrzucał ich byle gdzie, tylko zostawił je w specjalnym koszu przed drzwiami. Chłopak zaczął mnie wyzywać, a kiedy powiedziałem, żeby się uspokoił, uderzył mnie torbą z ulotkami. Później wyciągnął nóż i drasnął mnie kilka razy, w lewe ramię i w głowę. Po czym uciekł - relacjonował nam 69-letni mieszkaniec Kalwarii (nazwisko do wiadomości redakcji).
Ranny potwierdził nam, że w chwili, gdy został zaatakowany nożem ruszyli mu z pomocą sąsiedzi,który widzieli całe zajście. „Gdyby nie ich interwencja, nie wiem, jakby to się skończyło" - mówił nam poszkodowany.
Jak udało się ustalić portalowi Wadowice24.pl, ulotki, które roznosił zatrzymany należały do komitetu wyborczego kandydata na burmistrza Kalwarii Zebrzydowskiej Tadeusza Steli.
Sam kandydat pytany o tę sprawę przez dziennikarza portalu Wadowice24.pl, stwierdził, że pierwszy raz o niej słyszy.
Ja nie wynajmowałem żadnego pana Krzysztofa S. Mamy podpisane jako komitet zlecenie roznoszenia ulotek - mówił Tadeusz Stela.
Kandydat na burmistrza uznał też, że cała ta historia może być prowokacją i nie może on brać odpowiedzialności za zachowanie osoby, która roznosiła jego ulotki.
Jestem za pełnym wyjaśnieniem tej sprawy z racji tego, że jest to niewłaściwe zachowanie, naganne i takiego zachowania nie mam zamiaru w najmniejszym stopniu tolerować - stwierdził Tadeusz Stela.
}} Z torby roznosiciela z nożem wysypały się ulotki Tadeusza Steli (na zdjęciu)
[współpraca: (Tm)]
Dyskusja: