W Stryszowie ludzie przez cały zeszły rok płacili gminie za wywóz śmieci ze swoich gospodarstw. Tymczasem spora ich część zamiast na wysypisku lądowała nad rzeczką Dąbrówka w Wadowicach, niedaleko stadionu MKS Skawy Wadowice.
Góra śmieci znalazła swoje miejsce na prywatnej działce przy ulicy Polnej. Nie wiadomo dokładnie, od jak dawna odpady rozkładają się w tym miejscu, ale zostały tutaj umieszczone w sposób, który musi budzić poważne obawy.
Składowisko nie spełnia żadnych norm ekologicznych, odpady w workach zostały rozłożone pod gołym niebem na niezabezpieczonym podłożu. Śmieci wyrzucano w miejscu oddalonym zaledwie 10 metrów od lokalnego potoku Dąbrówka, który stanowi dopływ Skawy.
Jak się dowiadujemy, w grudniu tego roku sprawą tego dzikiego wysypiska zajmowało się Starostwo Powiatowe w Wadowicach.
Informację o tym wysypisku przekazał do naszego wydziału środowiska wójt gminy Stryszów. Nasi pracownicy byli tam na wizji i potwierdzili, że takie składowisko zostało utworzone. Sprawa została już w grudniu przekazana do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie oraz do Urzędu Miasta, bowiem to miejsce stanowi zagrożenie dla środowiska. Starostwo interweniowało szybko, ale to gmina Wadowice, jak i WIOŚ mają możliwości i są uprawnione, by działać w celu usunięcia tego zagrożenia – powiedział nam starosta Bartosz Kaliński.
Jak udało się ustalić pracownikom starostwa, na działce obok potoku zgromadzono około 300 ton śmieci komunalnych, które prawdopodobnie pochodzą właśnie z gminy Stryszów.
{gallery}SmieciPolna{/gallery}
W Urzędzie Gminy w Stryszowie Krzysztof Cichoń, kierownik wydziału inwestycji i gospodarki komunalnej, potwierdził nam, że do połowy grudnia śmieci od mieszkańców odbierała firma z Wadowic, która wygrała przetarg na wywóz odpadów komunalnych.
Miała je wywozić na wysypisko i przez pewien czas chyba tak robiła. Pod koniec zeszłego roku firma jednak wypowiedziała gminie umowę na wywóz śmieci, bo stwierdziła, że jest to dla niej nieopłacalne - mówi nam urzędnik w Stryszowie.
W zeszłym tygodniu udało nam się skontaktować z przedstawicielem wadowickiej firmy, która odbierała śmieci ze Stryszowa.
Stwierdził on, że winny całego zamieszania jest Urząd Gminy w Stryszowie, który „doprowadził do zerwania umowy" i zdecydował się na wybór innego odbiorcy śmieci spółki zarządzającej wysypiskiem w Wadowicach.
Przedstawiciel firmy obiecał, że odpowie nam, dlaczego śmieci lądowały na ulicy Polnej. Do dziś nasza redakcja nie otrzymała odpowiedzi w tej sprawie.
Tymczasem wysypisko stanowi poważne zagrożenie, bowiem w pobliżu jest nie tylko potok, ale także duże osiedle. Za kilka dni wzrośnie temperatura i wówczas mieszkańcy odczują pierwsze efekty jego sąsiedztwa.
Dyskusja: