Na szczęście święta Bożego Narodzenia upłynęły służbom ratunkowym w powiecie wadowickim bez większych niespodzianek.
Jak poinformował nas Krzysztof Cieciak z Komendy Powiatowej PSP w Wadowicach, przez trzy dni świąt strażacy wyjeżdżali w sumie do dziesięciu zdarzeń.
W żadnym z nich nie był zagrożone życie ludzkie, a interwencje straży dotyczyły głównie niewielkich pożarów i usuwania zagrożeń na lokalnych drogach – dodaje rzecznik.
W Wigilię strażacy z Wadowic zostali wezwani między innymi do Barwałdu Dolnego, gdzie bobry nadgryzły drzewo w okolicy drogi. Było przy tym trochę pracy.
Drzewo trzeba było usunąć, by nie zwaliło się na drogę - mówi nam oficer państwowej straży.
Tego samego dnia trzeba było dowieźć wodę do jednego z gospodarstw w Przytkowicach, w którym wyschła woda w studni.
Podczas świątecznych dni odnotowano w powiecie pięć pożarów. W Zarzycach Wielkich w Boże narodzenie doszło do pożaru sadzy w kominie. W Sułkowicach ogień zaprószył się w piwnicy budynku jednorodzinnego, a w Andrychowie w sąsiedztwie stacji paliw doszło do pożaru w blaszanym garażu.
Dodatkowo strażacy wyjeżdżali do dwóch pożarów traw na nieużytkach w Lanckoronie i Targanicach, gdzie istniało niebezpieczeństwo, że wiatr rozniesie ogień na okolicę.
Strażacy zabezpieczali także dwie kolizje drogowe w Wadowicach i Bulowicach i usuwali plamę oleju na ulicy Tkackiej w Andrychowie.
Dyskusja: