Niestety nawet w najbardziej usystematyzowanych liniach produkcyjnych może dojść do wypadku. Wystarczy chwila nieuwagi. To kto zawinił w tym wypadku ustali policja. Na razie wiadomo, że 47-letnia pracownica Zakładów Mięsnych Brado w Tomicach bardzo ucierpiała.
Ręka kobiety została wciągnięta w przekładnię ślimakową, która prawdopodobnie służyła do mielenia mięsa - informuje nas Krzysztof Cieciak, oficer prasowy Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach.
Jak dodają strażacy kobieta była uwięziona w maszynie aż do czasu przyjazdu ratowników.
Strażacy zatrzymali maszynę i użyli specjalnych nożyc do jej pocięcia. Dopiero wtedy udało się oswobodzić poszkodowaną - dodaje rzecznik wadowickich strażaków.
Według wstępnych informacji pracownica ma zmiażdżone kości ręki i rany twarzy. W związku z poważnymi ranami, które odniosła lekarze zdecydowali się wezwać helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety samoloty stacjonujące w naszym regionie były już rozdysponowane do innych wydarzeń. Dlatego poszkodowaną przewieziono do szpitala karetką.
To jak doszło do tego strasznego wypadku wyjaśni już Prokuratury Rejonowe, która objęła już nadzorem dochodzenie w sprawie tego wypadku.
Dyskusja: