WADOWICE - Starosta Eugeniusz Kurdas i jego zarząd nie wyrazili zgody na to, by dyrektorka szpitala podejmowała dodatkowe zatrudnienie poza szpitalem w Wadowicach.
O to do zarządu wystąpiła sama zainteresowana - która jak się dowiadujemy nieoficjalnie - chciała jednocześnie pracować w firmie męża. W Wadowicach ma tymczasem kontrakt menadżerski i od niespełna dwóch lat jest dyrektorką Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej.
Wytyczne zarządu powiatu są tymczasem jasne. Dyrektorka ZZOZ ma zajmować się szpitalem, a jej pensja jest wystarczająco wysoka, by skupić się na problemach lecznicy. Tym bardziej, że niedawno zamówiony przez powiat raport kontrolny wykazał szereg nieprawidłowości w jednostce, które należałoby naprawić.
Jak się dowiadujemy, pensja miesięczna dyrektorki szpitala to wypłata około 18 tys. zł brutto. Z poprzednich oświadczeń wynikało się, że Beata Szafraniec podejmowała dodatkowe zatrudnienie.
Nie jest też tajemnicą, że pomiędzy dyrektorką szpitala, a nowym zarządem powiatu od dłuższego czasu współpraca nie układa się tak, jak za poprzedniego zarządu starostwa. Na ostatnim klubie PiS w Radzie Powiatu radni koalicji spekulowali o tym, czy w związku z niewyrażeniem zgodny na dodatkowe zarobkowanie, dyrektorka nie odejdzie ze stanowiska.
Dyskusja: