Na południu Polski aura nie zachwyca. Deszcz pada od kilkunastu godzin, woda w rzekach wzbiera, ale sytuacja nie jest na razie zła. Na Leskowcu spadł śnieg, co zdziwiło wielu, ale nie "tambylców".
Inaczej jest na drogach. Od rana sypią się niewielkie kolizje, związane oczywiście z niedostosowaniem prędkości do warunków panujących na jezdni.
Tak było "pod Kopcem" w Kleczy we wtorek (14.05) rano, gdzie jedno z aut najechał na tył innego. Nikomu nic poważnego się nie stało.
Na trasie Stryszów - Barwałd, można rzec - nic nowego, potężny tir zablokował się na skrzyżowaniu wąskich ulic, auto lekko zsunęło się z jezdni. Obyło się bez potrzeby ściągania specjalistycznego sprzętu.
Niestety ta sztuka nie udała się w Spytkowicach ( droga krajowa na Zator).
Śmieciarka zjechała na pobocze, które się osunęło. Auto się pochyliło. Na miejsce zadysponowano specjalistyczne sprzęt do wyciągania ciężarówek - poinformował nas Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach.
Na szczęście nie ma na razie większych utrudnień w ruchu.
Te mogą nastąpić dopiero w czasie wyciągania auta na drogę, dlatego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad informuje o objazdach dla samochodów ciężarowych.
Możliwy objazd drogami lokalnymi dla samochodów osobowych lub DK28 i DK52 dla samochodów ciężarowych - czytamy w komunikacie GDDKiA, która oblicza, że problemy mogą potrwać jakieś dwie godziny.
Dyskusja: