2024-03-28 18:08:19

Piłkarze Iskry mogli sobie zapewnić utrzymanie, do czego potrzebowali minimum jednego punktu z walczącą o awans Jutrzenką lub... trzech punktów Cracovii. Ani jeden, ani drugi warunek się jednak nie spełnił. Na Skawie zamiast bramek oglądaliśmy czerwone kartki. Co działo się na innych boiskach? 

- Jeżeli jeszcze zastanawiacie się co robić w sobotnie popołudnie to możemy was zapewnić, że nie będzie lepszego miejsca do jego spędzenia niż stadion Beskidu – zapowiadają kibice przed meczem z Hutnikiem. Do Andrychowa ma przyjechać aż 200 kibiców z Nowej Huty.

Siedem z czwartej ligi, sześć z okręgówki oraz po pięć z A i B klasy – to najbardziej realna liczba spadków w tym sezonie. Degradacji (na 99%) nie uniknie żadne miasto w powiecie wadowickim. Zapraszamy do zapoznania się z naszą najnowszą analizą.

Po środowym zwycięstwie z Popradem Muszyna w ostatni weekend młodzi piłkarze Beskidu spadli na ziemię. W pojedynku z zapleczem Wisły Kraków, w składzie których zagrało dwóch zawodników z kadry ekstraklasy: Kujawa i Żemło, nie mieli za wiele do powiedzenia.

Prawie rok czekali kibice Beskidu na wygraną swojego zespołu. Ostatni raz andrychowianie cieczyli się ze zwycięstwa 4 czerwca ur. (1:0 z MKS Trzebinia). Podopieczni Edwarda Wandzela zdobyli pierwsze punkty w tej rundzie w najmniej oczekiwanym momencie, po dwóch porażkach 0:7.

52 – tyle punktów różnicy dzieliło przed tym spotkaniem liderującą Garbarnię Kraków i zamykający tabelę Beskid Andrychów. Nawet najwięksi pesymiści nie spodziewali się jednak takiego pogromu. To największa porażka andrychowian w tym sezonie. Zobaczcie bramki z tego meczu.

Aż 10 zespołów z powiatu wadowickiego zaliczyłoby spadek do niższej ligi, gdyby sezon zakończył się już dziś. Faktycznie jednak pewny degradacji jest tylko Beskid, a pozostała „dziewiątka", w tym nawet Skawa, wciąż ma realne szanse na utrzymanie, o czym w dużej mierze zadecyduje "efekt domina".

W niedzielę do kolekcji trafił kolejny zespół, który „dziwi się", że Beskid ma na koncie tylko dwa punkty. Tym razem andrychowianie napędzili strachu piłkarzom 11. w tabeli Łysicy, pierwszy raz w tym sezonie wychodząc na prowadzenie. Kolejną bramkę zdobył 20-letni Adrian Młynarczyk.

Gdyby piłkarze Beskidu w każdym meczu grali tak jak w starciu z piątym (!) w lidze Spartakusem, na pewno nie mieliby tylko dwóch punktów na koncie. Andrychowianie zmarnowali jednak rzut karny oraz 20 minut gry w przewadze po czerwonej kartce dla gości i znów schodzili z boiska pokonani.

Pół tuzina goli stracili andrychowianie podczas wyjazdowego meczu z rezerwami Cracovii, w składzie której zagrało czterech zawodników z ekstraklasowego zespołu. - Biorąc pod uwagę sytuację naszego klubu, nadrzędnym celem jest dobrnięcie do końca rozgrywek – wyznaje trener Edward Wandzel.

Jest twórcą największego sukcesu w historii Iskry - awansu do IV ligi. To w dużej mierze dzięki niemu Klecza ma teraz czołowy zespół w powiecie. W sobotę po raz pierwszy stanie jednak po drugiej stronie barykady – Zrobię wszystko, żeby Maków pokonał Iskrę. – zapowiada Krzysztof Wądrzyk.

Nasza dyspozycja martwi, tym bardziej, że mamy do rozegrania kilka meczów z drużynami, które mają dużą kulturę piłkarską – wyznaje trener Beskidu Andrychów Edward Wandzel po kolejnej wysokiej porażce. Honor andrychowian w tym meczu uratował 21-letni Dawid Gala.

czwartek, 07 kwiecień 2016 11:40
Published in SPORT

Boli tak duża porażka, ale dużo zabrakło nam w tym meczu do jakości, jaka pozwala nawiązywać walkę w III lidze – powiedział po przegranym spotkaniu w Połańcu trener Beskidu Andrychów Edward Wandzel.

Stało się to, na co zanosiło się od dłuższego czasu. Podczas poniedziałkowego zebrania zarząd Beskidu Andrychów podał się do dymisji. Ta nie została jednak przyjęta przez członków klubu. Nie było również żadnego kandydata na prezesa. I co teraz?

- Przegrywając 1:2 rzuciliśmy siły do ataku. Lepiej szukać punktu, niż bać się trzeciej straconej bramki, co ostatecznie nas spotkało – wyznaje trener Beskidu Andrychów Edward Wandzel po przegranym meczu z Wisłą Sandomierz.