Tomasz Mamcarczyk: Jak się Panu podoba w Kalwarii?
Krzysztof Mączyński: To moja druga wizyta na boisku w Kalwarii Zebrzydowksiej i muszę przyznać, że mają tutaj fantastyczne warunki do gry, do tego pięknie pachnie kiełbasą z grilla (śmiech). Wiadomo, że dla chłopaków z Kalwarii to przyjemność zagrać z zespołem z ekstraklasy, także cieszymy się, że możemy dać im trochę uśmiechu. To jest najważniejsze. Mam nadzieję, że od przyszłych tygodni to my będziemy uśmiechnięci.
Murawa Kalwarianki jest lepsza niż ta na stadionie Stade Vélodrome w Marsylii, na której graliście dwa mecze podczas Euro 2016?
- Jest naprawdę w bardzo dobrym stanie. Podczas mojej ostatniej wizyty było bardzo twardo, teraz jest bardzo miękko, także warunki zmieniły się na plus.
Mógł Pan być dzisiaj w innym miejscu niż w Kalwarii - na zgrupowaniu reprezentacji Polski...
- Oczywiście, mogłem być teraz z reprezentacją, ale stało się inaczej. Jestem dzisiaj w Kalwarii i cieszę się z tego. Najważniejsze jest zdrowie i powrót do dyspozycji, a jak dyspozycja będzie na właściwym poziomie to nie widzę żadnych przeciwskazań, aby wrócić do reprezentacji.
Po turnieju pojawiło się wiele spekulacji transferowych z pana udziałem. Sporo mówiło się o zainteresowaniu włoskim Chievo Verona oraz francuskim Olympique Marsylia. Ile w tym było prawdy?
- Jeśli chodzi o Marsylię, nie wiem który dziennikarz puścił tą plotkę, ale ja o tym nic nie wiedziałem. Były inne kierunki, było blisko, ale nie wyszło i dzisiaj jestem zawodnikiem Wisły Kraków.
Dyskusja: