„Bieg Rzeźnika" rozgrywany jest co roku w Bieszczadach. W zawodach rywalizuje się w parach. Aby wystartować w tych zawodach, nie wystarczy jedynie się zgłosić, ale trzeba mieć sporo szczęścia. Zainteresowanie udziałem w tej imprezie jest bowiem tak ogromne, że o zakwalifikowaniu się decyduje losowanie. Spośród 2000 tysięcy par z całej Polski, jakie zgłosiły się do zawodów, wylosowano tylko 776.
Jednym ze szczęśliwych duetów, jakie mogły wziąć udział w biegu Rzeźnika, byli Mariusz Ciapa z Babicy oraz Krzysztof Radwan z Ponikwi. Było ciężko, ale dali radę. Pokonanie 80 kilometrowej trasy zajęło im dziesięć i pół godziny, co uplasowało ich na świetnej 30 pozycji.
Kibicowałem im na tej trasie i przyznam, że gdybym tego nie widział, to bym nie uwierzył, że ukończyli ten morderczy bieg, przegrywając tylko z czołówka polskich zawodników – informuje nas J.Habrzyk, który z bliska oglądał te heroiczne zawody.
Mariusz i Krzysztof
Warto dodać, że miesiąc wcześniej nasi zawodnicy wystartowali w Porąbce w indywidualnym „Biegu Leśnika" na dystansie ok. 40 kilometrów. Ciapa ukończył te zawody na drugim, a Radwan – na czwartym miejscu.
Obaj reprezentują lokalny klub Wichry Beskidu, którego członkowie amatorsko trenują biegi górskie.
Klub ten nie jest nigdzie zarejestrowany jako stowarzyszenie, przez co nie może się ubiegać o żadne dotacje, ani też starać się o pozyskanie sponsora. Zawodnicy trenują i startują w zawodach na własny koszt. Udział w Biegu Rzeźnika kosztował ich ok. 800 zł na osobę – dodaje J.Habrzyk.
Krzysztof i Mariusz
Niedawno klub Wichry Beskidu zorganizował bieg górski na szczyt Gronia Jana Pawła II, o którym pisaliśmy w ubiegłym tygodniu (zobacz poniżej).
Dyskusja: