Przyjechali, zobaczyli, zwyciężyli. Tak można opisać wypad piłkarzy Soły Oświęcim do Stanisławia Dolnego. Oświęcimianie rozstrzygnęli to spotkanie już w pierwszym kwadransie. W 6 minucie bramkarz gospodarzy Andrzej Pokrywka zaliczył... asystę przy golu Kamila Wójcika, który dopadł do wypiąstkowanej przez rywala piłki i bez zastanowienia huknął pod poprzeczkę. Pięć minut później na 2:0 podwyższył Jakub Snadny, wykorzystując dobrze zorganizowany kontratak.
W 65 minucie wynik spotkania na 3:0 ustalił Krzysztof Hałgas. Chwilę wcześniej losy spotkania mógł odmienić Krzysztof Zając, ale zmarnował dwie sytuacje sam na sam.
Widać było, że Soła pod każdym względem jest lepsza i musielibyśmy się wznieść na wyżyny, żeby nawiązać z nimi równorzędną walkę. Mimo wszystko, udało nam się stworzyć kilka sytuacji, a trzeba też pamiętać, że nie graliśmy w optymalnym zestawieniu, ponieważ Paśnik oraz Skórski pauzowali za kartki, a Marek Mizia odpoczywał i wszedł na boisko dopiero w 65 minucie – wyznaje nam kierownik Sosnowianki, Paweł Szczęsny.
W finale na szczeblu Małopolski Zachodniej dojdzie zatem do powtórki z ubiegłego roku, czyli starcia Soły Oświęcim z MKS Trzebinia-Siersza. Piłkarze z Trzebini nie musieli się nawet spocić, aby przejść półfinał, ponieważ ich rywal – Garbarz Zembrzyce poinformował Komisję Gier OZPN Wadowice, że nie jest wstanie wystawić składu na to spotkanie z powodu kontuzji zawodników.
Co ciekawe, walczący o utrzymanie zembrzyczanie (przedostatnie miejsce w IV lidze) w najbliższą niedzielę wybierają się na mecz do Stanisławia Dolnego i w ten sposób będą mieli więcej czasu na odpoczynek.
Sosnowianka 0:3 (0:2) Soła Oświęcim
Sosnowianka: Pokrywka (35'Polit), Frączek, Bryła, Madejski, Skwarczeński, Para, Mouegni, Kowalski (75'Romek), Lisowski (80'Gawron), Zając, Stuglik (65'Mizia)
Dyskusja: