Obaj panowie poznali się w latach 90-tych, kiedy Mirosław Kmieć grał jeszcze w Zagłębiu Sosnowiec. To dzięki Urbanowi Kmieć mógł przejść staże szkoleniowe w takich klubach jak Legia Warszawa, czy Osasuna Pampeluna. Kiedy Urban został szkoleniowcem Lecha Poznań, zaczął powoli dobierać sobie współpracowników. W ostatnich dniach propozycję pracy otrzymał również Mirosław Kmieć.
Mam sztab, w którym ludzie nie są odpowiedzialni za ustawianie pachołków. On tak jak pozostali trenerzy będzie prowadził swoje treningi. Często potrzebowaliśmy w zespole osoby, która zostanie w Poznaniu, tak jak ostatnio gdy pojechaliśmy do Włoch na Ligę Europy – mówi o Kmieciu Jan Urban.
Mirosław Kmieć to człowiek instytucja, którego w naszym powiecie znają chyba wszyscy. Do Andrychowa przybył w 2004 roku jako piłkarz, a wkrótce potem został grającym trenerem oraz wiceprezesem klubu. Pod jego sterami tułający się w okręgówce klub wyraźnie odżył i rok po roku stawał się coraz silniejszy.
W 2006 roku awansował z Beskidem do IV ligi, a trzy lata później wywalczył awans do III ligi, w której andrychowianie występują do dzisiaj. Beskid był dla niego wszystkim, poświęcał się klubowi całymi dniami, często kosztem rodziny, a nawet własnej pracy zawodowej. Po objęciu fotela prezesa przez Krzysztofa Kokoszkę, w marcu 2012 roku Kmieć zrezygnował ze wszystkich funkcji pełnionych w klubie.
Na początku rutynowego posiedzenia zarządu jego nowy prezes, Krzysztof Kokoszka, zażyczył sobie, bym złożył mandat wiceprezesa. Owszem, sam kiedyś wspominałem, że mam dość pracy w zarządzie, ale sugestię nowego sternika odebrałem jako rozpoczęcie jakichś porachunków z przeszłości, bo kiedyś występował u nas jako zawodnik, pod moją zresztą komendą. Jeśli ktoś od takich spraw rozpoczyna urzędowanie, to - nie oszukujmy się - wkrótce będzie chciał mojej głowy jako trenera – wyjaśniał wówczas kulisy swojego odejścia trener Kmieć.
Po odejściu z Beskidu Kmieć pracował w drugoligowych zespołach Zagłębia Sosnowiec oraz Garbarni Kraków. Kiedy w 2014 roku rozstał się z Garbarnią, nie przyjmował żadnych nowych ofert i poświęcił się edukacji w szkole trenerskiej, zdając niedawno kurs trenerski UEFA PRO.
Propozycja z Lecha Poznań była z kategorii tych „nie do odrzucenia". Po objęciu sterów przez Urbana oraz Kmiecia piłkarze mistrza Polski wyraźnie odżyli, wygrywając m.in. z włoską Fiorentiną w Lidze Europejskiej oraz Legią Warszawa, po którym opuścili ostatnie miejsce w ekstraklasie. Już w czwartek (5.11) O 21.00 Mirosława Kmiecia będziemy mogli szukać na swoich telewizyjnych ekranach w TVP Kraków, podczas transmisji meczu 4. kolejki Ligi Europejskiej pomiędzy Lechem Poznań a Fiorentiną.
Dyskusja: