Zdaniem komentatorów żale burmistrza Klinowskiego i hejt na starostę Kalińskiego za to, że przyszedł na sesję i chciał odnieść się do proponowanej przez radnych i burmistrza uchwały potępiającej jego działania, są daremne.
Tymczasem burmistrz Klinowski nie ustaje w wysiłkach, by wyżyć się słowem na swoim przeciwniku wyborczym. Przezywa go na facebooku "WadowickimMisieiwiczem". Widać, że akcja starosty wywarła na burmistrzu duże wrażenie, bo poświęca mu dużo czasu w swoich emocjonalnych wystąpieniach. Klinowski nazwał to zdarzenie "absolutnym skandalem".
Tymczasem internauci przypominają mu jego własną przeszłość.
Mateusz Klinowski niech lepiej schowa swój hejt na Bartosza Kalińskiego do kieszeni, bo się tylko ośmiesza. Nie kto inny jak właśnie Klinowski, kilka miesięcy temu wprosił się na sesję Rady Powiatu i wymusił by udzielono mu głosu. Wtedy radni i powiatu udzieli mu głosu. Bartoszowi Kalińskiemu głosu nie udzielono. Więc kto tu jest większym demokratą Kaliński, czy Klinowski. Dla mnie postawa burmistrza to postawa hipokryty i tępa logika Kalego - napisał w komentarzu na portalu wadowice24.pl Jacek Rogal.
Rzeczywiście tak było. W marcu tego roku Rada Powiatu na wniosek starosty Bartosza Kalińskiego podejmowała uchwałę przeciwko zamiarom burmistrza Klinowskiego wprowadzenia całkowitego zakazu spalania węglem na terenie gminy Wadowic. Klinowski przyszedł na sesję i choć jego wystąpienia nie był w porządku obrad udzielono mu kilkakrotnie głosu. Burmistrz Klinowski mógł wówczas przemawiać do radnych bez żadnego limitu.
Tutaj dowód:
#BurmistrzKlinowski broni na Radzie Powiatu „całkowitego zakazu palenia węglem” w gminie Wadowice.
Opublikowany przez Wadowice24.pl na 22 marca 2018
Ale to nie koniec przykładów. Jest rok 2014 Starosta Jacek Jończyk jest kandydatem na burmistrza Wadowic, tak samo jak radny miejski Mateusz Klinowski. Na sesji Rady Powiatu ma zostać podjęta uchwała w sprawie likwidacji karetka pogotowia w Andrychowie. Na sesję przychodzi Klinowski i znów domaga się jako osoba z zewnątrz prawa zabrania głosu przed radnymi. Wtedy Klinowski, podobnie jak teraz Kaliński, nie dostał możliwości wypowiedzenia się, bo głosu nie udzielił mu ówczesny przewodniczący rady Józef Łasak (CZYTAJ TUTAJ). To daje pretekst Klinowskiemu,by zarzucić Jończykowi i Łasakowi "antydemokratyczna postawę".
I na koniec jest jeszcze historia sprzed lat, gdy wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Józef Cholewka nie udzielił głosu radnemu Klinowskiemu na sesję w Choczni. Klinowski uznał wtedy, że sobie z blokowaniem swobodnej wypowiedzi poradzi i przyszedł na sesję z megafonem.
Jakkolwiek by na to nie patrzeć, by nie obrażać standardów uczciwości i inteligencji przeciętnego człowieka, skoro burmistrz Klinowski może zabierać głos w sprawach, które go dotyczą na sesjach np. Rady Powiatu, to i starosta Kaliński ma prawo zabrać głos w sprawach, które go dotyczą, na sesji Rady Miejskiej w Wadowicach, gdzie rządzi Klinowski.
No chyba że uznamy, iż w Wadowicach mamy już do czynienia z taką sytuacją, że Mateusz Klinowski ma większe prawa niż inni. Tylko wtedy, po co nam demokracja i wybory, po co nam publiczna debata, skoro obowiązuje tylko "racja Klinowskiego".
Dyskusja: