Jak bezrobocie jest wysokie, to oczywiście źle, ale jak prawie go nie ma, to też niedobrze. W Kalwarii Zebrzydowskiej firmy mają coraz większy problem ze znalezieniem pracowników. Jako że gmina mała, to i skala bezrobocia nie jest tutaj imponująca. Tym bardziej, że w całym kraju bezrobocie topnieje lawino.
Jak się dowiadujemy nieoficjalnie, burmistrz Kalwarii Augustyn Ormanty "był w szoku", gdy Małgorzata Chowaniec dyrektorka PUP w Wadowicach przedstawiła mu wczoraj najnowsze dane.
Takich liczb burmistrz Ormanty, który rządzi Kalwaria już szóstą kadencję, to jeszcze w swoim życiu nie widział.
Otóż w całym powiecie wadowickim stopa bezrobocia to obecnie zaledwie 5.4%, czyli jakieś 3329. Tyle że w Kalwarii Zebrzydowskiej te liczby są jeszcze mniejsze.
Zarejestrowanych bezrobotnych jest tutaj 304, w tym tak naprawdę pobierających zasiłek jest ... 52 osoby!
Najliczniejszą grupę wśród bezrobotnych według kryterium wieku stanowiły osoby w wieku 25-34 oraz 35-44 lat - tj. 46.39% ogółu zarejestrowanych oraz osoby w wieku 45-54 lat - tj.16.2% ogółu zarejestrowanych. Zatem ponad 45% bezrobotnych mieszkańców gminy nie ukończyło jeszcze 35 roku życia.
Czy jest się z czego cieszyć? Na pewno tak. Tak niewielkie bezrobocie to jeden problem z głowy, ale przed gminą kolejne wyzwanie. Brak rąk do pracy w dłuższej perspektywie może odbić się niekorzystnie na lokalnych firmach, szczególnie tych małych działających w sferze usług.
Dyskusja: