Gmina Wadowice zasłużyła na laur nie tylko „w związku z licznymi nowymi działaniami w sferze oświatowej, ale także z uwagi na ciągłość, spójność, trwałość, transparentność oraz otwartość realizowanej polityki oświatowej". Wadowice mogą być stawiane za wzór! - ogłosiła propagandowy sukces strona internetowa Urzędu Miasta.
Burmistrz Mateusz Klinowski chwali się statuetkami i certyfikatami na Facebooku. Samorządowiec jest prze szczęśliwy, że w końcu ktoś potwierdził na piśmie, że jest w czymś... liderem. W imieniu burmistrza statuetkę i papier zwany certyfikatem odebrała wiceburmistrz Ewa Całus.
I wszystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby nie jeden mały szczegół.
Aby uzyskać taki tytuł, gminy same muszą się zgłosić do fundacji, wypełnić wniosek i przesłać własne dane. Okazuje się też, że aby zdobyć taki certyfikat gmina po prostu musi za niego zapłacić. Fundacja tego wcale zresztą nie ukrywa. W ogólnodostępnym regulaminie konkursu czytamy:
Paragraf 24: Uczestnik Programu, któremu został przyznany certyfikat, zobowiązany jest do uiszczenia na rzecz Organizatora jednorazowej opłaty certyfikacyjnej w kwocie: (...) 3900 netto (gmina o liczbie mieszkańców od 20.001 do 50.000) w terminie wskazanym w wystawionej przez Organizatora fakturze – czytamy TUTAJ.
Oprócz Wadowic taki sam certyfikat dostał Andrychów. W całym kraju „liderami" zostało 75 gmin.
Naprawdę... jest się czym chwalić?
Dyskusja: