Podczas sejmowej debaty w sprawie pierwszego czytania poselskiego projektu ustawy o nowym "kodeksie wyborczym" poseł z Wadowic wypomniał partii Jarosława Kaczyńskiego, że ten nie do końca zdaje sobie sprawę z tego co robi.
Zdaniem Józefa Brynkusa z Kukiz'15 wybory samorządowe bez JOW-ów to gwarancja wygranej dla PiS, ale nie lojalności radnych. Obecnie radnych wybiera się w okręgach jednomandatowych, natomiast po zmianie przepisów ma nastąpić powrót do wyborów proporcjonalnych, gdzie w okręgach wyborczych będą zgłaszane listy kandydatów.
W Sejmie Józef Brynkus przypomniał Jarosławowi Kaczyńskiemu przypadek wadowicki. Zarzucił członkom partii rządzącej nielojalność wobec własnych wyborców, a nawet ugrupowania, które reprezentują.
Partia rządząca musi odpowiedzieć na pytania po co robi te zmiany. Posłowie PiS w wielu przypadkach byli samorządowcami, a teraz są parlamentarzystami i wspierają rozwiązania, które cofają polski samorząd w rozwoju. Mało tego, proponowane rozwiązania zabetonują partyjniakami samorządy, ale nie zagwarantują lojalności wobec partii rządzącej, czego przykładem są Wadowice, gdzie ludzie PiS wygrali wybory, a przeszli na stronę burmistrza lewaka - powiedział poseł Józef Brynkus.
Z posłem Kukiz'15 nie zgadza się radny PIS w Sejmiku z Wadowic Filip Kaczyński, jednocześnie szef partyjnych struktur w Wadowicach.
Widzieliśmy na przykładzie ostatnich wyborów samorządowych jak potrzebne są gruntowne zmiany w ordynacji wyborczej i właśnie my te oczekiwane przez Polaków zmiany wprowadzamy. Chcemy zapewnić transparentność i uczciwość wyborów poprzez m.in. kamery w lokalach wyborczych, przeźroczyste urny i wypoczęte komisje wyborcze, które będą tylko liczyć głosy. Wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych spowodowało zawężenie spojrzenia radnego do jego własnego podwórka. Dzisiaj niestety radni nie patrzą na gminę całościowo i to właśnie chcemy zmienić. Wybory proporcjonalne gwarantują też większy pluralizm w samorządzie, o co powinniśmy zabiegać - uważa Filip Kaczyński.
Dyskusja: