Wicepremier zapytany o wpływ na gospodarkę wprowadzenia w życie ustawy dotyczącej zakazu handlu w niedziele powiedział, że „obciążenia dla gospodarki mogą być bardzo niewielkie w rozumieniu jakiegoś ubytku (...). Tutaj te obliczenia oscylują od zera wpływu na gospodarkę do minus 0,3". Dodał, że o faktycznym wpływie tej ustawy na gospodarkę „przekonamy się pewnie po wdrożeniu".
Dyskusja w parlamencie będzie teraz trwała i również na forum społeczno-gospodarczym ona trwa od jakiegoś czasu" - przypomniał Morawiecki. "Myślę, że to w najbliższym czasie będzie wypracowane - wskazał. Jesteśmy otwarci na postulaty, ale oczywiście tutaj jest sprzeczność interesów, zwłaszcza wielkopowierzchniowych sklepów, i świata pracowniczego - zauważył wicepremier. - Ustawa, która ma dziesiątki czy setki wyjątków, to może nie jest najlepsze rozwiązanie" - mówił. Dlatego - jak tłumaczył – będziemy starali się (...), żeby była to zasadniczo prostsza regulacja.
Zdaniem wicepremiera wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę to "raczej jakaś zmiana społeczna bardziej niż gospodarcza".
Projekt autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność", zakłada ograniczenie handlu w niedziele w większości placówek handlowych, z pewnymi odstępstwami. Miałyby one dotyczyć m.in. niedziel przedświątecznych, a także np. stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami.
Przewodniczący podkomisji ds. rynku pracy, która zajmuje się projektem Janusz Śniadek, poinformował we wrześniu, że złoży do projektu ustawy poprawkę. Jak wyjaśnił, wprowadzi ona zakaz handlu w drugą i czwartą niedziele każdego miesiąca.
Morawiecki ocenił wówczas, że ta poprawka to „dobry kompromis".
Optującym za tym, by wszystkie niedziele były wolne zdarzają się dni, gdy kupują coś w niedzielę, a przedsiębiorcy, którzy chcą, by wszystkie niedziele były pracujące, chyba nie pracują we wszystkie niedziele - mówił wtedy wicepremier. - Patrząc przez pryzmat osobistych doświadczeń myślę, że szukanie kompromisu jest tutaj właściwe.
Dyskusja: