W Wadowicach inwestycji w infrastrukturę raczej brak. Gdy w innych miastach gminy korzystając z pieniędzy unijnych, budują nowe drogi publiczne, obwodnice, czy trasy dojazdowe do osiedli, to w Wadowicach przynajmniej w kadencji burmistrza Klinowskiego takich dużych projektów brakuje.
Po latach zastoju oczekiwania mieszkańców są duże. I trudno się dziwić, gdy w ostatnich tygodniach miasto wydaje się nadmiernie zakorkowane między innymi przez długotrwałe remonty naprawcze na rynku.
Są na pewno projekty, które od razu ucieszyłyby mieszkańców, lub przynajmniej dużą ich część. To zgoda na budowę Beskidzkiej Drogi Integracyjnej, czy choćby przedłużenie obecnej obwodnicy miasta w kierunku Suchej Beskidzkiej, może też budowa ronda na ulicy Konstytucji 3 Maja lub śmielej jeszcze jeden most na Skawie? Nie mówiąc już o innych pomysłach, jak budowa nowych dużych parkingów, które miały być, a wciąż ich nie ma.
Tymczasem burmistrz Mateusz Klinowski zdecydował się na inny śmiały plan. Budowę drogi „za Maspexem". Na jego polecenie miasto ogłosiło przetarg na kompleksowy projekt i budowę tej trasy do terenów inwestycyjnych. Jej koszt jest obecnie nieznany, ale szacuje się, że może to być 8 mln złotych, albo i więcej. Inwestycja ma powstać na pieniądze gminy i fundusze unijne.
W zamówieniu czytamy, że inwestycja obejmuje przebudowę drogi gminnej na długości około 750 metrów i budowę drogi gminnej o długości około 400 metrów.
Ponadto mają tutaj powstać zatoki autobusowe, chodnik i ścieżka rowerowa. Potrzebna będzie również przebudowa skrzyżowania na takie z ruchem okrężnym (rondo).
Planuje się także nowe zjazdy z drogi oraz wybudowanie zatok postojowych dla samochodów ciężarowych.
W ramach inwestycji gmina zakłada przebudowę istniejących dróg wewnętrznych, wykonanie małej architektury i przebudowę odwodnienia oraz wystawienie oświetlenia i wykonanie przepustu drogowego.
Biorąc pod uwagę inne inwestycje gminy Wadowice za czasów kadencji burmistrza Mateusza Klinowskiego, ta na pewno ma szansę zyskać miano „największej", o ile zdąży ją zrealizować, bo czasu jest już coraz mniej.
Problemem tego włodarza nie są bowiem pomysły i projekty, ale ich realizacja. Z tą drogą może być jak z poprzednimi pomysłami np. z Wonnerfem (deptakiem) na Lwowskiej, którego budowa za 18 mln zł miała rozpocząć się w tym roku, a skończyło się tylko na obietnicach.
Dyskusja: