Latem tego roku rząd premier Beaty szydło zdecydował o zmianie granic pomiędzy gminą Alwernia i Spytkowicami. Na korzyść Spytkowic zatwierdził przyłączenie do tej gminy Wiśnicza. To niewielka miejscowość, która znajduje się na lewym brzegu Wisły i była częścią Okleśnej, administracyjne przynależała do gminy Alwernia w powiecie chrzanowskim.
Gmina Alwernia skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności z prawem decyzji rządu premier Beaty Szydło w sprawie przynależności przysiółka Wiśnicz. Teren Wiśnicza to właściwie dwa zabudowania, kilku mieszkańców i około 150 hektarów gruntów. Ale jest jeszcze coś. Kilka lat temu odkryto tu cenne złoża żwirowe, a Alwernia zmieniła plan zagospodarowania przestrzennego tak, by można było tutaj wydobywać kruszywo.
Alwernia nie zamierza odpuszczać Spytkowicom Wiśnicza, choć rząd Beaty Szydło, na wniosek wójta gminy Spytkowice, podjął decyzję o przyłączeniu tej właśnie części wsi Okleśna do Spytkowic.
Tomasz Siemek, burmistrz Alwerni, przy wsparciu radnych, zareagował skierowaniem wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o unieważnienie decyzji Rady Ministrów. Zdaniem burmistrza Alwerni, decyzję w tej sprawie podjęto, łamiąc kilka obowiązujących ustawi przy sprzeciwie gminy.
Gmina Spytkowice nie określiła precyzyjnie terenu zgodnie z wymogami ustawy i nawet w toku postępowania kilkakrotnie zmieniała swoje stanowisko. Doprowadziło to do nieważnych konsultacji społecznych w Alwerni, jak i w Spytkowicach oraz obu powiatach.
- twierdzi burmistrz Siemek.
Zdaniem wójta Spytkowic Mariusza Krystiana Wiśnicz już od stu lat faktycznie przynależy do Spytkowic i tak naprawdę nie ma się o co spierać.
Na początku XX wieku zmieniło się naturalnie koryto Wisły, co spowodowało, że ziemia ta została odcięta od Alwerni. Znajdują się tutaj cztery domy i mieszkający w nich ludzie wystąpili do nas o zmianę granic. Do Alwerni mają daleko, bo oddziela ich Wisła. Aby dostać się do urzędu gminy muszą objechać 20 km. Do Spytkowic mają za to blisko. Korzystają z naszych szkół, ośrodka zdrowia, parafii, chcą też załatwiać sprawy w naszym urzędzie. Zmiana więc granic to spełnienie oczekiwań ludzi, którzy tam mieszkają - przekonuje wójt Mariusz Krystian.
Tymczasem Alwernia czeka na pozytywne rozstrzygniecie Trybunału Konstytucyjnego, a ponadto rozważa też wystąpienie przeciwko władzom Rzeczypospolitej do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
/Aktualizacja 12.11
Dyskusja: