To urządzenie ma już 33 lata. Nazywany jest tutaj „papieskim", bo sfinansowano go m.in. z funduszy na przygotowanie obsługi medycznej kolejnej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1983 roku. Był mocno eksploatowany i wielokrotnie naprawiany. Wykonano nim dziesiątki tysięcy zdjęć. Niestety urządzenie odmówiło posłuszeństwa.
Dyrekcja szpitala i starosta wadowicki szukali rozwiązania problemu. Napisali do premier Beaty Szydło, by rząd w ramach swoich środków wsparł wadowicki ZZOZ. Nic to jednak nie dało.
Niestety. W tym tygodniu od wojewody małopolskiego Jerzego Pilcha przyszła odpowiedź odmowna. Rząd nie wesprze lecznicy. Za to kupi nowy rezonans magnetyczny i karetkę do szpitala w Oświęcimiu. Wadowicka placówka znów jest poszkodowana.
Politycy, w tym ci, którzy teraz rządzą krajem, pamiętają o szpitalu w Wadowicach jedynie podczas wyborów. Zawsze jest dużo "gadania" o potrzebach szpitala i "jego ratowania", ale gdy przychodzi do decyzji odwracają się plecami.
Tymczasem Szpital Powiatowy im. Jana Pawła II pilnie potrzebuje rentgena. Na wyposażeniu placówki pracowały trzy takie urządzenia. Jeden na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, a dwa obsługiwały oddziały łóżkowe szpitala. Na każdym z nich wykonywanych jest około 100 zdjęć dziennie. Istnieje zatem realna groźba, że w razie awarii wysłużonego sprzętu szpital nie będzie mógł prowadzić podstawowej diagnostyki.
Dyskusja: