Wadowiczanie nie muszą bać się policji, nawet ci protestujący przeciw decyzjom burmistrza Klinowskiego. Taki wniosek płynie po mojej rozmowie z nadkomisarzem Marcinem Wiśniowskim zastępcą komendanta Komendy Powiatowej w Wadowicach, którą przeprowadziłem w związku z licznymi publikacjami na temat represji stosowanych przez wadowicką policję w stosunku do osób, które na początku marca protestowały przeciw usunięciu busów z Placu Kościuszki w Wadowicach przez Radę Miasta i burmistrza Klinowskiego.
Nadkomisarz Wiśniowski poinformował mnie, że owszem postępowanie wyjaśniające toczy się w sprawie ustalenia organizatorów tego zgromadzenia, ale nie w sprawie uczestnictwa w nim osób.
Stwierdził, że przyczyną zainteresowania policji w trakcie zgromadzenia, jak też w trakcie toczącego się postępowania wyjaśniającego było przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa jego uczestnikom. Policja chce ustalić kto zorganizował spotkane, wysłała też zapytanie do Urzędu Miasta, czy został urząd poinformowany o zgromadzeniu.
Także nagrywanie spotkania miało na celu ochronę uczestników, bo gdyby się coś stało, albo doszło do złamania prawa, to wtedy byłby materiał dowodowy. Nikomu też nie został udostępniony nagrywany materiał. Nikt też z UM nie wpływał, ani nie wpływa na policję.
Aby nie było tak całkiem przyjemnie, są jednak także spore niejasności dotyczące prowadzonego przez wadowicką policję postępowania.
Przede wszystkim nie jest wiadomo na czyj konkretnie wniosek się ono toczy. Nadkomisarz stwierdził, że jakaś osoba/grupa osób złożyła anonimowo zawiadomienie o zgromadzeniu, które odbyło się na początku marca. Wyraźnie kluczył z podaniem informacji, kim był/byli ci ludzie.
Nie potrafił też odpowiedzieć na moją uwagę, że przecież osoba/osoby, która/które dostarczyła/y pismo musiały się zarejestrować na dzienniku podawczym.
Nie potrafił też odpowiedzieć konkretnie po co policja szuka organizatora? Czy chce go ukarać za niezgłoszenie zgromadzenia? Wspomniał tylko, że chce go ustalić, ale nie będzie wyciągać daleko idących konsekwencji.
Wyraźnie był też zmieszany, gdy spytałem go skąd policja ustaliła dane osób, które wezwała na rozmowy. Przecież nie posiadają takich danych.
Wątpliwości więc pozostały. I na pewno sprawie będę się przyglądał. Nie chciałbym, aby policja zastraszała mieszkańców.
Już podczas wystąpienia sejmowego w sprawie odwołania Ministra Spraw Wewnętrznych Mariusza Błaszczaka mówiłem, że policja musi wyzbyć się nawyków postmilicyjnych nabytych w okresie Polski Ludowej i utrwalonych za rzadów PO/PSL i służyć społeczeństwo.
Z tezą tą zgodził się rozmawiający ze mną nadkomisarz Wiśniowski. Jednak nadgorliwość wadowickiej policji jest zdumiewająca i jakoś dziwnym trafem skierowana wobec przeciwników Klinowskiego.
JÓZEF BRYNKUS
Poseł Kukiz'15
Dyskusja: