Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski na każdym kroku chwali się tym, że jest doktorem prawa i że na przepisach samorządowych zna się lepiej niż ktokolwiek w gminie. Nie dość tego, ten chwalipięta wielokrotnie innym zarzucał, że łamali prawo, nazywał ich przestępcami, a tu masz... taka głupia wpadka.
Wojewoda małopolski Józef Pilch i jego prawnicy nie pozostawili suchej nitki na regulaminie dworca autobusowego, który działa od miesiąca w Wadowicach. Wojewoda uchylił zarządzenie burmistrza z 31 grudnia 2015 r. wprowadzające regulamin, uznając je za nieważne. Jednocześnie wojewoda wskazuje, że burmistrz przekroczył swoje kompetencje.
Okazuje się, że Klinowski nie miał prawa wydawać takiego zarządzenia, ponieważ uchwalenie regulaminu jako prawa miejscowego jest to kompetencja... Rady Miejskiej. Burmistrz wiedziałby o tym, gdyby on i jego prawnicy przeczytali ustawę o samorządzie gminnym.
Organem ,który jest uprawniony do określenia zasad korzystania z gminnego obiektu użyteczności publicznej jakim jest Dworzec Autobusowy w Wadowicach (stanowiący własność gminy Wadowice) również w aspekcie techniczno - porządkowym jest Rada Miejska w Wadowicach - poucza burmistrza w swojej decyzji wojewoda małopolski.
I co teraz? Po burmistrzu regulamin będą musieli poprawić radni. Od miesiąca busy z prywatnego transportu mają nakaz przyjeżdżać i zostawiać pasażerów na dworcu przy obwodnicy, który w zamyśle burmistrza miał być centrum przesiadkowym i centrum parkingowym dla busów o śmiesznej nazwie "Kiss&Ride" (dosłownie tak zapisali w regulaminie).
Do czasu uchwalenia legalnego regulaminu dworzec będzie działał trochę "na dziko", bez ważnego dokumentu, w którym zapisano też między innymi obowiązek pobierania opłat od przewoźników. Czy w tej sytuacji można w ogóle żądać od nich zapłaty?
Wydział Prawny i Nadzoru Wojewody Małopolskiego podjął interwencję wobec Wadowic, ponieważ wystąpił do niego ze skargą na zarządzanie burmistrza bloger Marcin Gładysz "Dziadunio".
Bloger już kilka miesięcy temu przestrzegał burmistrza, że ten łamie prawo uchwalając regulamin dworca. Ale Klinowski swoim zwyczajem nie chciał go słuchać, odwdzięczał się jedynie szyderczymi wpisami na Facebooku. Okazuje się jednak, że to Gładysz miał rację, a Klinowski i jego prawnicy potknęli się na "szkolnym błędzie".
Przypomnijmy. Klinowski do pomocy prawnej w ratuszu przybrał sobie jeszcze wiceburmistrz Ewę Całus, też prawniczkę, a do tego zatrudnia w urzędzie kolegów prawników z wadowickich i krakowskich kancelarii , którym płaci 200 tysięcy złotych rocznie. Wydawałoby się, że przy tak "mocnej" obsadzie wpadek prawniczych w ratuszu nie będzie.
Nic bardziej mylnego, bo właśnie ta ekipa wynagradzana sowicie przez podatników, wyłożyła się na bardzo prostej rzeczy... regulaminie dworca autobusowego w Wadowicach. Aż strach pomyśleć, ile jeszcze takich błędów znajduje się w decyzjach tego burmistrza i jego "prawniczej ekipy".
Urząd Wojewódzki przemówił. Regulamin dworca autobusowego w Wadowicach (tego, na który jeździ "darmowy bus") nieważny i...
Opublikowany przez Wadowice24.pl na 5 kwietnia 2016
Dyskusja: