Burmistrz Mateusz Klinowski przegrał proces karny w pierwszej instancji z przewodniczącym Rady Miejskiej Józefem Cholewką. W poniedziałek (30.12) sąd w Wadowicach uniewinnił Józefa Cholewkę od zarzutu kierowania gróźb karalnych na sesji Rady Miasta w dniu 30 kwietnia 2013 roku.
Klinowski oskarżał Cholewkę o to, że ten po sesji oddając mu megafon, który wcześniej mu zabrał, powiedział do niego:
Następnym razem dostaniesz w ryło tak, że ci główka spadnie.
Cholewka zabrał Klinowskiemu megafon, bo podczas sesji włączał on nim sygnał alarmowy, a sesja odbywała się wtedy w remizie OSP w Choczni. Strażak tłumaczył wówczas, że taki sygnał może wywołać alarm we wsi.
Zdaniem sądu wypowiedziane wówczas słowa choć wulgarne i nie powinny się zdarzyć, nie wskazywały realnej groźby, którą można byłoby zakwalifikować jako kodeksowe przestępstwo gróźb karalnych. Były one raczej ostrzeżeniem, a nie groźbą.
Tam gdzie mamy do czynienia ze słowem wymagana jest głębsza refleksja, czy powinniśmy odczytywać to wprost - uzasadniał sędzia Robert Leśniak prowadzący rozprawę.
Zwrócił uwagę, że taka groźba musi być uzasadniona nie tylko subiektywnie, ale również obiektywnie, a w tym przypadku nie można mówić, że oskarżyciel, czyli Mateusz Klinowski czuł się obiektywnie zagrożony tą groźbą. Potwierdzają to między innymi dowody i zeznania świadków w tym procesie. Słowa Cholewki należałoby zatem traktować jako ostrzeżenie, a nie realną groźbę.
Sąd zwrócił uwagę, że świadkami tego zdarzenia byli między innymi koledzy Klinowskiego, w tym Paweł Koper. W obecności zaś Pawła Kopra, którego postura fizyczna jest taka jaka jest, Mateusz Klinowski nie mógł czuć się realnie zagrożony tym, że 61-letni schorowany Cholewka mu coś zrobi.
Wyrok uniewinniający Józefa Cholewkę oznacza jednocześnie, że koszty postępowania w tej sprawie poniesie Skarb Państwa. Wyrok nie jest prawomocny, a strony mogą odwołać się do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Wychodząc z sądu, Józef Cholewka powiedział nam, że dla niego ten wyrok jest sprawiedliwy.
W poniedziałek (30.11) na ogłoszeniu wyroku w sądzie nie było ani oskarżyciela posiłkowego Mateusza Klinowskiego, ani przedstawiciela prokuratury, która oskarżała w tej sprawie.
Dyskusja: