Nie musieli tego robić, ale w myśl starego przysłowia „gdzie konia kują, tam żaba nadstawia nogę" Gminna Komisja Urbanistyczno – Architektoniczna w Urzędzie Miasta w Wadowicach wypowiedziała się w sprawie budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej.
Opinia powstała kilka dni temu na posiedzeniu komisji, której przewodniczył Krzysztof Faber, a zatwierdził burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski. To oficjalne stanowisko miasta. Całkowicie negatywne dla inwestycji, która mogłaby uratować region i nasze miasto.
Dlaczego komisja nie chce budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej, która ma być drogą szybkiego ruchu z Krakowa do Bielska- Białej i która rozwiązałaby raz na zawsze problem niekończących się korków na krajówce nr 52?
Gminna Komisja wymienia cztery powody na „nie". Oto one:
Proponowane rozwiązania wykazują negatywny wpływ na następujące aspekty: 1. Gospodarczy: Trasa nie sprzyja rozwojowi żadnej gałęzi przedsiębiorczości w Wadowicach, a wręcz uniemożliwa rozwój na wielu płaszczyznach np. turystyka. 2. Społeczny: Spadek wartości przyległych gruntów. Likwidacja trasy głównego traktu spacerowego przechodzącego przez Zawadkę (od ronda na Zawadkę po Park Miejski). Znaczne ograniczenie dostępu do lasów i tras turystycznych, które w wariancie południowym zostaną odcięte. Brak informacji na temat rozwiązań dotyczących bezpiecznych przejść dla pieszych. 3. Przyrodniczy: Odcięcie zwierząt od swobodnego wędrowania w tym rejonie lub na teren Parku Krajobrazowego Beskidu Małego. 4. Krajobrazowy: Przebieg trasy w znaczący sposób zmieni topografie w tym rejonie Gminy. W negatywny sposób wpłynie na krajobraz, który jest bardzo charakterystyczny dla tego rejonu Małopolski. Wariant południowy definitywnie odcina miasto od podnóża Beskidu Małego, co może spowodować znaczny spadek atrakcyjności dla całego miasta - czytamy w opinii architektów miejskich.
Nam najbardziej podobał się argument dotyczący „swobodnego wędrowania zwierząt". Rzeczywiście po czymś takim musi skapitulować każdy nawet najbardziej zagorzały zwolennik budowy dróg wszelkich.
Autorami tej „negatywnej opinii są oprócz przewodniczącego Krzysztofa Fabra tacy ludzie jak Tomasz Klaja, Anastazja Bałys, Katarzyna Jakubowska, Agnieszka Lewandowska, Marcin Rzycki, Artur Świątek. Podobno podczas obraz komisji zgodność do negacji BDI była... „stuprocentowa".
Stanowisko komisji spotkało się już z negatywnym odzewem. Jeden z wadowickich blogerów proponuje, by zapamiętać dokładnie nazwiska członków komisji.
Warto zapamiętać podpisane pod opinią nazwiska. To oni opowiedzieli się za blokadą niezbędnej dla rozwoju gminy arterii komunikacyjnej. Jakość argumentów podniesionych przez ludzi z komisji burmistrza Klinowskiego i jego kolegi Fabra jest tak żenująca i tendencyjna, że odpowiada jedynie wysokości wynagrodzenia jakie otrzymują od burmistrza Klinowskiego członkowie tej komisji - komentuje Zbigniew Targosz na Facebooku.
Ręce opadają również radnemu Pawłowi Janasowi. Niedawno kandydując do Sejmu z partii .Nowoczesna przekonywał, że jest to najważniejsza inwestycja dla naszego regionu, która w obecnych czasach trzeba przeprowadzić.
Burmistrz ustami członków swojej komisji chce oddalić nas od budowy BDI. Na szczęście rozprawa konsultacyjna Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad była we wrześniu, wówczas środowisko burmistrza na spotkanie nie przyszło. Miejmy nadzieję, że pomimo burmistrza uda się doprowadzić do budowy drogi. Bez BDI Wadowice uduszą się w spalinach. Ta inwestycja wyprowadzi również spaliny za Wadowice - komentuje dla Wadowice24.pl radny Paweł Janas.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska do końca tego roku zamierza wydać decyzję środowiskową dla budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. Choć tej trasy nie ma w planach rządu do 2025 roku, to jednak ewentualna pozytywna decyzja może w przyszłości przywrócić BDI do życia. Tym bardziej, że właśnie zmienia się rząd, którego premierem będzie polityk z naszego regionu Beata Szydło, doskonale zorientowana w sprawie BDI. Niestety nawet Beata Szydło drogi nie wybuduje, jeśli Wadowice nadal jako jedyna gmina będą ją blokować.
Dyskusja: