Wiosną tego roku Ewa Filipiak została ponownie wpisana na listę członków Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wyborczym nr 12. Tym samym, w którym niepodzielną ręką panuje wiceprezes partii Beata Szydło.
Nie ma co ukrywać, przystąpienie Ewy Filipiak do PiS zmartwiło niektórych lokalnych działaczy, którzy od lat czekają na swoją szansę. W końcu teraz do PiS weszła osoba z dużym politycznym doświadczeniem, która na pewno nie da się sprowadzić do roli szeregowego członka. Tym bardziej, że za Filipiak przemawiało jej poparcie przez samą wiceprezes partii Beatę Szydło, z którą była burmistrz przyjaźni się od wielu lat. Z polityków powiatu wadowickiego jej kandydaturę popierał starosta Bartosz Kaliński.
Teraz, gdy pozycja Beaty Szydło wzrosła w partii i została ona oficjalnym kandydatem na premiera, w Wadowicach wielu zastanawia się, co będzie z Ewą Filipiak. Czy znajdzie swoje miejsce przy boku kandydatki na premiera, czy zaangażuje się w jej kampanię i co będzie na jesień, kiedy to PiS może tworzyć rząd?
W Prawie i Sprawiedliwości rozpoczęły się już rozmowy w sprawie ustalania list wyborczych. W naszym okręgu wyborczym obejmującym powiaty wadowicki, chrzanowski, suski, oświęcimski i myślenicki „jedynka" na liście jest już znana. To Beata Szydło. Swoje miejsce ma też znaleźć poseł Marek Polak. Na pewno na liście nie będzie Krzysztofa Szczerskiego, który przechodzi do pracy w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. Lista ma liczyć 16 nazwisk i jedną z osób, o której się mówi, że wystartuje do Sejmu jest radna powiatowa, a kiedyś była burmistrz Wadowic Ewa Filipiak. Ona sama tej kandydatury nie potwierdza.
Otwiera się przed nią droga do krajowej polityki. Oczywiście jeśli wykorzysta swoje pięć minut. Coraz częściej mówi się w nieoficjalnych rozmowach, że dostanie jednak propozycję kandydowania do Sejmu, być może nawet z dobrego miejsca na liście. Potem już wszystko zależy od woli wyborców i rozmów koalicyjnych. Po zwycięstwie Beaty Szydło jej współpracownicy mogą pracować w kancelarii premiera lub zostać nawet ministrami - mówi nam w tajemnicy jedna z osób zbliżona do lokalnego zarządu PiS.
Tymczasem jak się dowiadujemy jest też drugi scenariusz. W lokalnych strukturach partii coraz częściej przebija się pomysł, by doświadczenie Ewy Filipik wykorzystać tutaj, w Małopolsce.
Byłaby idealnym kandydatem do objęcia funkcji wojewody małopolskiego. Ma spore doświadczenie samorządowe, zna krakowską administrację, była radną Sejmiku, przewodniczącą komisji finansów oraz szefową dawnej Małopolskiej Kasy Chorych. Na pewno poradziłaby sobie w Urzędzie Wojewódzkim - dodaje nasz informator.
To wszystko na razie spekulacje, niepotwierdzone oficjalne przez samą zainteresowaną, ani przez PiS. Faktem jest, że jesienne wybory mogą być jednak tym momentem, kiedy Ewa Filipiak objawi się nam w nowej roli.
Dyskusja: