WADOWICE - Jak poinformował poseł Józef Brynkus, we wtorek (23.07) wadowicki Sąd Rejonowy miał rozpatrzyć zażalenie Kukiz'15 na umorzenie przez prokuraturę dochodzenia w sprawie poniżenia kandydatów ruchu Kukiz'15 w wyborach samorządowych.
W tej sprawie poseł poskarżył się prokuraturze na rzekome negatywne komentarze na portalach internetowych, porównujące kandydatów Kukiza ich do faszystów i poniżające ich godność. Sąd zatem ma zając się jego odwołaniem.
Niestety, rozprawę odwołano w ostatniej chwili bez podania przyczyny. W dodatku uczyniono to... przez telefon. W poniedziałek o 15.20 poinformowano o odwołaniu rozprawy wyznaczonej na wtorek na godz. 8.15. Ot, żeby nie było, że znać nie dali - poinformował Józef Brynkus.
Poseł skarży się, że o sprawie nie poinformowano go znacznie wcześniej.
Zapewne o konieczności odwołania rozprawy wiedziano w Sądzie wcześniej, zatem można to było uczynić zgodnie z dobrym obyczajem, informując pisemnie zainteresowanych. Może warto byłoby, aby pracownicy Sądu pamiętali, że strony procesów mają wiele zajęć i w wielu wypadkach muszą planować swój kalendarz na wiele dni naprzód. Nie wszyscy bowiem wykonują spokojną ośmiogodzinną pracę za biurkiem - piekli się parlamentarzysta.
Józef Brynkus skarży się, że przygotowanie zawiadomienia nie zajęłoby więcej jak 10 minut, a dostarczenie go do biura odległego od siedziby Sądu o 100 metrów zajęłoby kolejne 5 minut.
Jednak znacznie łatwiej jest lud potraktować nonszalancko... a dla zachowania pozorów, przez telefon. Jeżeli tak ma wyglądać reforma wymiaru sprawiedliwości, to szkoda słów, i szkoda ludzi, którzy oddadzą swoje sprawy w ręce Wysokich Sądów - ocenia Józef Brynkus.
Dyskusja: