Wystarczyło proste wezwanie rzucone na portalu społecznościowym. W szóstym dniu strajku, by pokazać, że wcale nie jest tak mało, jak twierdzą niektórzy, nauczyciele z wadowickich szkół przyszli na rynku, by przejść tutaj w "marszu milczenia". Inicjatywę nauczycieli wsparła Katarzyna Gołąb ze stowarzyszenia Wadowicka Inicjatywa Obywatelska.
Nauczyciele nie ukrywają, że czekają na pozytywne zakończenie swojego sporu z rządem. Jak mówiła nam jedna z protestujących, ich strajk to nie tylko żądania podwyżek, ale również "chodzi o zmiany w systemie oświaty".
Podczas "milczącego marszu" w Wadowicach próbowaliśmy z nimi porozmawiać. Nie wierzą w zapewnienia rządu o podniesieniu płacy wraz z podniesieniem liczby godzin pensum "przy tablicy". Nie zgadzają się też ze społecznym przeświadczeniem, że nauczyciel pracuje tylko 18 godzin tygodniowo. Takie opinie wyrażane przez część społeczeństwa są według nich niesprawiedliwe.
Stowarzyszenie WIO zamierza kontynuować "marsze milczenia w Wadowicach. Spotkają się kolejny raz, jeśli ogólnopolski strajk się nie zakończy, we wtorek o godz. 17. Liczą też na to, że mieszkańcy będą z nimi.
Przypomnijmy. Po tygodniu protestu część nauczycieli w naszym regionie wycofała się ze strajku. Kuratorium podaje, że już w 10 szkołach zrezygnowano z dalszej akcji. W niektórych szkołach m.in. w Wieprzu, Choczni strajk zawieszono. W LO Wadowity od wtorku protest ma być rotacyjny, a szkoła będzie pracować normalnie (WIĘCEJ TUTAJ: Strajk w szkołach powiatu wadowickiego powoli wygasa. Nauczyciele nie mają już sił?).
Dyskusja: