W środę (3.04) w Wadowicach rodzice wielu dzieci ze szkół podstawowych oraz przedszkoli otrzymali informacje o zamiarze przystąpienia do strajku od 8 kwietnia. Jak dowiaduje się nasz portal, takie informacje przekazano rodzicom w 8 szkołach i 3 przedszkolach na terenie gminy Wadowice.
Do strajku przystąpią SP nr 1 na osiedlu Pod Skarpą, SP nr 2 przy ulicy Sienkiewicza, SP nr 4 przy ulicy Słowackiego, SP nr 5 na os. Kopernika oraz podstawówki SP nr 1 w Choczni, Jaroszowicach, Kleczy Dolnej i Wysokiej. Ponadto strajkować będą też trzy przedszkola nr 2, 3, i 5 w Wadowicach. W całej gminie do strajku nie zamierzają przystępować Szkoła Podstawowa nr 2 w Choczni, szkoła w Babicy i Zawadce oraz Przedszkole nr 1 w Wadowicach.
Dodajmy, że po dołączeniu do szkół średnich podstawówek i przedszkoli w Wadowicach protest nauczycieli będzie tutaj największy w regionie Małopolski Zachodniej.
Rodzice otrzymujący informacje o zamiarze podjęcia strajku przez nauczycieli zostali poproszeni, aby nie przyprowadzać od poniedziałku dzieci do przedszkoli.
Prosimy w miarę możliwości nie przyprowadzać dzieci do przedszkoli, gdyż nauczyciele nie będą pracować z dziećmi, a dyrektor nie jest w stanie zapewnić wszystkim dzieciom opieki. Zdajemy sobie sprawę, że nasz protest może wiązać się z pewnymi trudnościami dla Wasi i Waszych dzieci. Prosimy jednak o wyrozumiałość - napisała w piśmie do rodziców Teresa Adamik, dyrektorka Przedszkola nr 2 w Wadowicach.
Pisma dyrektorów do rodziców to jeden z pierwszych punktów instruktażu strajku od ZNP, o którym informował wczoraj portal Wadowice24.pl.
Choć o strajku mówi się już od dłuższego czasu, to jednak do tej pory w samych Wadowicach wydawało się, że protest nauczycieli ominie gminne placówki oświatowe. Szkoły podstawowe i przedszkola w tym mieście nie ujawniały swoich zamiarów. Wiadomo było, że strajk będzie w szkołach średnich.
Wielu rodziców informacja o proteście nauczycieli zmartwiła i zastanawiają się, co teraz zrobić i jak przetrwać strajk od poniedziałku. Tym bardziej że nauczyciele podejmują go do tzw. "odwołania". Tymczasem trzeba będzie zapewnić opiekę dzieciom, szczególnie tym małym, a to dla pracujących rodziców może wiązać się z wystąpieniem do pracodawcy o urlop.
Zastanawiam się, czy w ogóle nie wypisać dziecka z publicznego przedszkola i przenieść do prywatnego. Może jak zabraknie dzieci w przedszkolach i szkołach i zaczną je w końcu likwidować, to nauczyciele zrozumieją, czyje dobro i interes jest tutaj najważniejszy - napisała jedna ze zdenerwowanych mam na Facebooku.
Są też głosy poparcia.
Przedszkolanki jak każda grupa zawodowa ma prawo strajkować. Wytrzymamy. Mam nadzieję, że uda im się wywalczyć podwyżkę, bo na to zasługują - napisała inna mama dziecka Wadowic na portalu społecznościowym.
Jednocześnie w Warszawie związki zawodowe negocjują z rządem podwyżkę pensji. ZNP domaga się 1000 zł dla każdego pracownika szkoły, rząd twierdzi, że nie ma pieniędzy. Do 8 kwietnia pozostało pięć dni.
Dyskusja: