W maju 2017 roku gmina Andrychów podpisała umowę na zakup 14 autobusów, które od stycznia obsługują wszystkie linie wewnątrz gminy. Wartość zawartego kontraktu wyniosła 10 mln 194 tys. zł.
Sam zakup autobusów, to jeszcze nie jest koniec inwestycji, bo oprócz tego, gmina ma zamiar zainwestować w nowe przystanki, w pełni zinformatyzowane i monitorowane, z nowoczesnym oświetleniem i bez barier architektonicznych.
Całość projektu budowy nowego systemu komunikacji publicznej w Andrychowie zamknie się sumą około 23 mln zł i potrwa do 2019 roku.
Pod koniec roku wybrano dwie firmy, które obsługują linie połączeń w gminie Andrychów. Na początku grudnia zastępca burmistrza miasta, Mirosław Wasztyl, zaznaczył, że w przyszłości komunikacja miejska łączyć będzie też Andrychów z Kętami i Wadowicami.
To ostatnie rozwiązanie akurat byłoby dobrym wyjściem dla budżetu miejskiego Tomasza Żaka, ponieważ jak się okazuje, interes z komunikacją jest dość drogi.
Z kasy Andrychowa, na koszty utrzymania transportu publicznego, wydano nieco ponad 178 tys. zł w styczniu i 164 tys.zł w lutym. Łatwo więc obliczyć, że rocznie w budżecie musi się znaleźć około 2 mln zł na ten cel. To zresztą żadna niespodzianka, biorąc po uwagę wyniki przetargu, który wyłonił wykonawców transportu.
Jeśli udałoby się władzom Andrychowa rozdzielić tę kwotę także na Wadowice i Kęty, na pewno wydział finansów odetchnąłby z ulgą.
Ciekawostka niech będzie fakt, iż gmina nie ma z tej okazji żadnych zysków, choć w busach sprzedawane są bilety. Normalny kosztuje 2,50zł.
Przychody z biletów nie są dochodem gminy - mówi nam Szymon Wnęczak, kierownik Wydziału Inwestycji i Drogownictwa w Andrychowie.
Wadowice nie ukrywają, że propozycja połączenia z Andrychowem jest dla nich ciekawa. Tylko czy zdają sobie sprawę z tego, że trzeba będzie się dołożyć do wspólnego interesu? A przecież całkiem niedawno władze miasta nie wyraziły zgody na przedłużenie obecnej linii miejskiego busa o Zaskawie zastawiając się brakiem środków.
Dyskusja: