Gminni urzędnicy z Andrychowa udowadniają, że mieszkańcy z ich terenu nie wiedzą o co chodzi w gospodarce śmieciowej.
O tym, że nie wszyscy sobie zdajemy sprawę z tego, jak działa gminna gospodarka odpadami komunalnymi świadczy choćby to, że nadal widać podrzucanie takich odpadów gdzie tylko się da. Można je znaleźć nad Wieprzówką, a pod jedną ze szkół w Andrychowie można zobaczyć taką scenkę: rodzic podwozi dziecko i przy okazji wysiada z auta tylko po to, aby do stojącego obok kosza wepchnąć na siłę worek ze śmieciami... - czytamy na Facebooku gminnego medium, czyli Nowin Andrychowskich i Radia.
Burza z "liczeniem śmieci" rozpętała się w internecie po tym jak poszła plotka, że radni podwyższą opłacę za wywóz odpadów. Politycy postanowili jednak przesunąć część środków z budżetu na uzupełnienie kosztów gospodarki odpadami komunalnymi, równocześnie rozstrzygnięto drugi przetarg na tę usługę.
Wygrało go konsorcjum Zakładu Gospodarki Komunalnej i spółki Empol. Oferta złożona przez tego wspólnego wykonawcę opiewała na kwotę 3 mln 991 tys. zł – za usługę od 1 lutego do końca roku. Do tego należy doliczyć pieniądze za styczeń oraz obsługę tak zwanego PSZKOKu, który selekcjonuje andrychowskie śmieci, ale jak zapewniają urzędnicy, nie wszystko da się odzyskać i gmina na tym nie zarabia.
To ma być jedna z pierwszych przyczyn strat jakie ponosi gmina na odpadach. Innym jest brak własnego składowiska. Szczególnie jednak urzędnicy ubolewają nad pewnym zjawiskiem, które polega na braku ściągalności opłat za wytworzone przez ludzi śmieci. Wszystko przez prawo, które polega na zaufaniu do mieszkańców. To oni bowiem deklarują ile osób produkuje ich śmieci. Opłata za odpady pobierana jest "od łebka", a nie od ilości wyrzucanych śmieci.
W gminie zameldowanych było (dane za 2016 r.) 43,5 tys. mieszkańców. Ale nie płaci się od zameldowania, ale od „zamieszkania", więc te dane są zaniżane, a według nich Andrychowian jest 38,5 tys., czyli o 5 tys. mniej niż faktycznie. Wyjechało pięć tysięcy ludzi? - pytają retorycznie urzędnicy z Andrychowa.
Te wyliczenia mają być pewnie sposobem na zmotywowanie mieszkańców, jak nie do deklarowania prawidłowej ilości lokatorów, to chociaż do wyrzucania śmieci w miejscach do tego przeznaczonych.
Czujecie się przekonani?
Dyskusja: