Pisaliśmy już planach Wadowic w sprawie transportu miejskiego, ale w ostatnich dniach u naszych sąsiadów nad Wieprzówką również podjęto decyzje, które mogą wywołać prawdziwą rewolucję na rynku komunikacyjnym.
Na wniosek burmistrza Tomasza Żaka Rada Miasta przyjęła właśnie uchwałę o wycofaniu się z Międzygminnej Spółki Komunikacyjnej. Andrychów ma w tej spółce 343 udziały, których nominalna wartość wynosi 343 tys. zł. To stanowiło 40,4 % udziałów w spółce. Radni zobowiązali burmistrza, by je sprzedał lub „umorzył".
W praktyce oznacza to, że gmina wycofa się ze współpracy z Kętami i Porąbką przy utrzymywaniu spółki, a w konsekwencji autobusy linii miejskich przestaną wykonywać swoje kursy. Dla tych, który korzystali z dowozu na liniach miejskich może to oznaczać poważne kłopoty.
Argumentem za wycofaniem się ze spółki miały być zbyt drogie koszty utrzymania połączeń autobusów podmiejskich w gminie Andrychów.
MSK świadczy usługi przewozu pasażerów w transporcie na liniach lokalnych w czterech gminach Kętach, Andrychowie, Porąbce oraz Osieku. Jak się dowiadujemy, władze Andrychowa planują wzorem Wadowic przekazać obsługę połączeń prywatnym przewoźnikom, być może nawet je dotować tak jak w Wadowicach z zapewnieniem przywilejów dla jednego z przewoźników.
Przeciwko decyzji władz Andrychowa protestowali samorządowcy Kęt i Porąbki. Przed podjęciem uchwały przez radnych wystosowali nawet do nich apel.
Ewentualne przyjęcie uchwały stanowiłoby naruszenie wypracowanych dotychczas zasad współpracy pomiędzy gminami Kęty, Andrychów, Porąbka i Osiek w zakresie regularnego przewozu osób w publicznym transporcie zbiorowym, uwieńczonych podpisaniem Porozumienia Międzygminnego i opracowaniem Planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego. Planowane działania Gminy Andrychów nie zmierzają w kierunku zapewnienia dla mieszkańców naszych gmin pasażerskich usług przewozowych na właściwym poziomie jakościowym, lecz do likwidacji podmiotu świadczącego od lat te usługi i posiadającego markę solidnego przewoźnika" - czytamy w piśmie burmistrza Kęt Krzysztofa Klęczara i wójta Porąbki Czesława Bułki.
Apel nic nie pomógł. Dla radnych bardziej przekonujący był burmistrz Tomasz Żak. Przy okazji jednak tego sporu samorządowcy w Kęt i Porąbki zwracają uwagę na coś jeszcze.
W tym momencie najważniejsze jest to, aby podjąć działania mające na celu ucywilizowanie transportu publicznego i uporządkowania rynku lokalnego w celu zapewnienia z jednej strony najwyższego poziomu usług, a z drugiej stabilnego funkcjonowania spółki. Ta druga kwestia jest trudniejsza do realizacji gdyż spółka MZK musi konkurować z prywatnymi przewoźnikami, którzy zwłaszcza na terenie Gminy Andrychów niejednokrotnie prowadząc działalność przewozową wykraczają poza ramy zdrowej konkurencji - piszą burmistrz Kęt i wójt Porąbki.
Dyskusja: