TAK POWSTAJE MONOPOL
Przewoźnicy poprosili o spotkanie z radnymi, ponieważ uważają, że zmiany, które mają wejść w życie w transporcie zbiorowym w Wadowicach doprowadzą do paraliżu komunikacyjnego oraz w dłuższej perspektywie spowodują stworzenie monopolu jednego operatora busów wybranego przez miasto kosztem innych podmiotów świadczących takie same usługi.
Od 1 marca w Wadowicach busy zamiast zatrzymywać się jak dotychczas na Placu Kościuszki i ul. Szpitalnej, będą musiały jechać z pasażerami na dworzec PKS przy obwodnicy Wadowic. Stamtąd dopiero miejska komunikacja, czyli kursujący co 20 minut 40-osobowy bus, będzie jechał z pasażerami przez ul. Legionów na plac Kościuszki.
Operatora, który ma przewozić pasażerów na plac Kościuszki wybierze burmistrz Mateusz Klinowski. Miasto będzie płacić takiemu przewoźnikowi ćwierć miliona złotych rocznie za kurs „bezpłatnego busa".
Zdaniem przewoźników to rozwiązanie będzie premiować tylko jeden podmiot gospodarczy wskazany przez burmistrza.
Właściciele firm transportowych uważają, że 40-osobowy darmowy bus nie będzie w stanie przewieźć wszystkich pasażerów z dworca autobusowego.
Co ciekawe uchwała, na którą zgodzili się radni miejscy, zezwala operatorowi obsługującego bezpłatnego busa również na uruchomienie innych kursów już płatnych na plac Kościuszki. Tym samym jeden przewoźnik, wybrany przez burmistrza, będzie dysponował przywilejem niedostępnych dla innych - mówi właściciel firmy świadczącej usługi transportowe w Wadowicach.
Jak się dowiadujemy, w środowisku już mówi się, kto i jaka firma będzie obsługiwała bezpłatny transport. Przypomnijmy ma ją dopiero wybrać burmistrz Klinowski.
PODATKI W GÓRĘ O STO PROCENT
Ponadto przewoźnicy skarżą się, że zmiany wprowadzone przez burmistrza i radnych unieważniają ich dotychczasowe licencje na obsługę tras pasażerskich biegnących przez Wadowice, a to oznacza, że teraz będą musieli ponieść dodatkowe koszty i znów wystąpić o licencje do poszczególnych gmin, powiatów i Urzędu Marszałkowskiego.
To procedury, który trwają nawet do pół roku, a bez licencji nie będzie można przewozić pasażerów. Tym samym może się zdarzyć, że z dnia na dzień zniknie z rozkładów jazdy bardzo dużo kursów, a w to miejsce wejdzie wybrany przez burmistrza monopolista, który po jakimś czasie zażąda dofinansowania kursów z kasy samorządu - mówią nam przewoźnicy.
Właściciele firm transportowych wskazują, że miasto dokonało również drastycznych zmian w podatkach, które powodują znacznie podwyższenie kosztów prowadzenia tego typu działalności gospodarczej.
Do tej pory za busy do 30 miejsc siedzących przewoźnicy płacili podatek transportowy 875 zł rocznie. Od 1 stycznia 2016 roku taka stawka będzie obowiązywała jedynie dla małych busów do 21 miejsc siedzących bez kierowcy. Powyżej 22 miejsc przewoźnicy zapłacą za jeden bus o raz więcej niż do tej pory, czyli 1 750 zł na rok.
To podwyżka o sto procent. Efektem tego będzie przeniesienie działalności do innych gmin. Wadowice tylko na tym stracą. Zmiany, które wprowadzono i podniesienie podatków to rozwiązania, które nie służą pasażerom, a jedynie temu, kto chce zdobyć na lokalnym rynku pozycję monopolisty - ocenia nam nasz informator.
Spotkanie przewoźników z radnymi zaplanowano na piątek, 11 grudnia.
Dyskusja: