WADOWICE - Dawny Bar Pod Lipką (Aromat Cafe) nie ma w ostatnich latach szczęścia. Lokal od dwóch miesięcy jest zamknięty mimo iż znajduje się w atrakcyjnej lokalizacji przy runku i kasach Muzeum Domu rodzinnego Jana Pawła II.
Poprzedni najemcy wypowiedzieli umowę miastu, a ratusz do dziś nie doczekał się podpisu pod umową dzierżawy lokalu od kolejnego kontrahenta.
Była nim kobieta, która wygrała w listopadzie licytację. Za 105 m kw. miała płacić miastu 22 708 zł brutto miesięcznego czynszu. Do licytacji zgłosiło się sześć podmiotów. Stawkę czynszu licytowano od 55 zł za m kw, a skończyło się na 181 zł.
W związku z tym, że kontrahentka nie podpisała umowy mimo wygranej licytacji w Urzędzie Miasta będą zmuszeni ponownie postanowić, co dalej z lokalem przy rynku. Sądząc po ostatniej licytacji zainteresowanie wynajmem kawiarni jest. Można się zatem spodziewać, że urzędnicy znów wystawią go na licytację. Przetarg już ogłoszono, wadium wynosi 21 tys zł.
Przypomnijmy. Aromat Cafe, czyli dawny Bar Pod Lipka, ma mimo wszystko swoją trudną historię. Kawiarnię prowadziła przez lata rodzinna spółka Jawar. Poprzedni burmistrz postanowił wyrzucić rodzimych najemców z tego miejsca, bo stwierdził, że płacą zbyt niski czynsz. Konflikt się zaostrzył.
Spór pomiędzy burmistrzem, a spółką trwał ponad dwa lata. W tym czasie nasyłano na restauratorów strażników miejskich, interweniowała policja, odcinano im dostęp dowody, w końcu obie strony spotkały się w sądzie. Ten ostatecznie uznał, że miasto w ramach swojego imperium może dysponować lokalem tak, jak mu się to podoba. Rodzina została na lodzie.
Rok temu ich przedstawiciele znów wygrali przetarg i prowadzili Aromat Cafe do października.
Dyskusja: