ZATOR - Sklepy i stacje benzynowe zaczynają wprowadzać zakazy parkowania lub wysokie opłaty dla osób, które nie są ich klientami. Ostatnio dowiedzieli się o tym kierowcy korzystający z parkingu przy lokalnej Biedronce. Według regulaminu można tutaj parkować darmowo nie dłużej niż 2 godziny od pokazania paragonu ze sklepu, oczywiście Biedronki.
Nie inaczej jest na jednej ze stacji benzynowych, gdzie wprowadzono płatne parkowanie oraz parkomaty.
W czym tkwić może problem? Można pomyśleć, że chodzi o turystów, którzy korzystają z lokalnych parków rozrywki. Jednak mieszkańcy Zatora widzą informują nas, że problem jest zgoła inny.
Parkingi zatorskie mają problem z samochodami parkującymi cale dnie. Albo mieszkańcy pod blokiem nie mają miejsca, albo pracownicy jadą dalej innym autem z kimś lub jakąś komunikacją. W rynku teraz zostały zlikwidowane trzy miejsca. Od kolejek w sklepach, brak miejsc parkingowych, korki na drogach, smród, hałas, większa ilość wypadków. Turyści turystami, ale dla zwykłego, szarego mieszkańca to jest uciążliwość duża - mówi nam jeden z mieszkańców Zatora.
Parki rozrywki mają własne duże parkingi. Problemem jest zbyt mała ilość takich miejsc dla powiększającej się liczby mieszkańców miasteczka.
W związku z szybkim rozwojem strefy ekonomicznej, a więc i atrakcyjnością gospodarczą regionu, wszystko wskazuje na to, że Zator może czekać los innych dobrze rozwijających się miast. To powinno wskazywać też potencjalnym usługodawcom dobry kierunek inwestycji - usługi, sklepy wielobranżowe, a miastu - uwolnienie większej ilości terenów pod zabudowę mieszkaniową.
Póki co osoby parkujące pod Biedronką muszą się liczyć z tym, że za parkowanie powyżej 2 godzin będzie ich kosztowało 10 zł za każe kolejne 60 minut postoju. Co zrobią ze swoimi autami?
{gallery}ZatorParkingi{/gallery}
Fot. zatorskiefakty.pl
Dyskusja: