WADOWICE - Przebudowa miejskiego stadionu i uczynienie tego miejsca bardziej atrakcyjnym to problem, z którym Wadowice próbują poradzić sobie od wielu lat. Na razie bezskutecznie.
Niestety jest tak jak już pisaliśmy, przygotowane założenia do projektu okazują się za drogie i nierealne do wykonania w przewidzianej w budżecie miasta kwocie. Radni przeznaczyli na ten cel 6 mln zł. Do nowego, czwartego już przetargu nie złożono żadnej oferty.
Rozbudowany projekt zakładał rewitalizację terenów wokół boiska klubu sportowego w Wadowicach, m.in. budowę areny lekkoatletycznej, boiska wielofunkcyjnego do gier zespołowych, bieżni, toru rowerowego. Prace miały ruszyć już na wiosnę 2019 roku.
W 2018 roku prezes Skawy Wadowice Bogusław Jamróz zwracał się wielokrotnie do miasta, że jest ona nierealna, to jednak poprzedni burmistrz uparł się, że jednak ją zrealizuje. Nowy burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński zwracał uwagę, że budżet miasta na ten rok zakłada realizację inwestycji, których nie da się po prostu wykonać za pieniądze, które zaplanował jego poprzednik. Mimo to w grudniu radni zdecydowali, że inwestycja będzie realizowana.
To już trzecia inwestycja zaplanowana w poprzedniej kadencji i która staje się nierealna. Niedawno okazało się, że nie będzie możliwa budowa drogi, ścieżek rowerowych i sceny koncertowej na wałach przeciwpowodziowych za Maspeksem. Nierealny do wykonania okazał się też projekt przebudowy ulicy Lwowskiej na "woonerf" w Wadowicach.
Nie jest też tak, że te inwestycje są niepotrzebne i dlatego samorząd albo dokona ich korekty, albo będzie musiał znaleźć więcej pieniędzy.
Dyskusja: